Życie na posterunku toczy się dosyć spokojnie. Co jakiś czas tylko dzwoni telefon lub przychodzi kobieta, która twierdzi, że została zgwałcona. Porządek zostaje zmącony, kiedy Zofia (I) dowiaduje się od koleżanki z Komendy Głównej Policji, że ich komendant Władysław ma zostać przeniesiony, a na jego miejsce przysłany nowy. Kiedy więc pojawia się Cezary Cezary wszyscy biorą go za nowego komendanta.
Kiedy na kontrolę przybywa inspektor Pieżchała i podinspektor Kot z Wydziału Wewnętrznego Kasia, Arnie, Luksus i Zofia (I) opuszczają posterunek. Kontrolujący udają się natomiast do komendanta. W międzyczasie przybywa Czarek i przyprowadza zalanego Stępnia, który upił się z powodu grożącego mu rozwodu. Następnie wchodzi bezdomny Janek, który także jest dziś pijany, ale sam udaje się do celi.
Z akcji "Solidarni z powodzianami" wraca komendant z Arniem. Po chwili przychodzi producent, który grozi, że zabije aktora, gdyż ten nie potrafi nauczyć się swej roli. Czarek podejmuje próbę nauczenia aktora tekstu, ale okazuje się to niemożliwe, więc wyrzuca go z posterunku. Komendant zarządza akcję "oczyszczenia terenu z dziwek". Wszyscy mają wziąć w niej udział, a posterunek ma zostać zamknięty.
Komendant dowiaduje się, że posterunek ma odwiedzić biskup. Przerażony, swoim zastępcą na czas wizyty czyni Cezarego, po czym pośpiesznie opuszcza posterunek, radząc zrobić to samo wszystkim pozostałym. Jednak idzie z nim tylko Zofia (I), Kasia mówi, że nie opuści Czarka, również Stępień zostaje na miejscu.
Na posterunek przybywa kobieta i prosi o odnalezienie jej ratlerka Homera. Podczas rozmowy między nią i Czarkiem dochodzi do nieporozumienia i kobieta sądzi, że jej pies nie żyje. Jest tym zrozpaczona. Czarek próbuje się jej pozbyć, podobnie chce uczynić komendant, kiedy jednak słyszy, że jest ona siostrą komendanta stołecznego, natychmiast wysyła chłopaków na poszukiwania zwierzęcia.
Na posterunek zostaje przyprowadzony Dzięcioł, który mimo że jest już w kwiecie wieku zachował młodzieńczy temperament i swym głośnym "zachowaniem" zakłóca spokój sąsiadów. Stępień wpadł w wyjątkowo ponury nastrój, gdyż czuje się bardzo stary. Szuka zrozumienia u bezdomnego Janka, ale okazuje się, że ten jest od niego młodszy. Jednak nie przeszkadza to im we wspólnym napiciu się i urządzenia "śpiewów".
Z powodu burzy i padającego deszczu wszyscy bardzo się nudzą. Jednak towarzystwo staje się pobudzone, kiedy Czarek po dotknięciu tostera zostaje porażony prądem. Na nieszczęście, kiedy przebywa z Kasią na patrolu, uderza w niego piorun doprowadzając go do stanu nieświadomości i ułomności. Zofia (II) odbiera serię telefonów o pojawianiu się zielonego kosmity. Po burzy przychodzi ogromny upał. Teraz wszyscy nie mogą znieść wysokiej temperatury.
Na posterunek dzwoni kobieta, która przedstawia się jako była żona Stępnia, więc ten obawia się nieco o swoje życie. Zofia (II) przypomina wszystkim, że jutro będą imieniny komendanta. Początkowo każdy przedstawia swój pomysł na prezent dla komendanta, później jednak wszyscy umawiają się, że będą udawać, że zapomnieli o imieninach. Komendant, Zofia (II), Arnie, Luksus i Stępień idą do domu.
Komendant przybywa na posterunek z ręką w gipsie, gdyż skoczył z balkonu, aby ratować Pershinga, który ucierpiał znacznie bardziej. Wyczyn policjanta zainteresował reporterkę Ciaparę, która przybywa z ekipą zrobić reportaż. Czarek stwierdza, że przydałby im się komputer, aby usprawnić pracę. Kiedy już go dostają bynajmniej nie jest używany do pracy, lecz chłopaki grają na nim w gry walki.
Na posterunek przybywa mężczyzna, który twierdzi, że skradziono mu samochód. Nie wytrzymuje jednak drobiazgowego przesłuchiwania przez Czarka i kończy się na tym, że zostaje odwieziony do szpitala psychiatrycznego. Do komendanta przybywa natomiast mężczyzna i informuje, że wkrótce zjawi się reżyser i aktor, których zamiarem jest obserwacja pracy prawdziwych policjantów, gdyż zamierzają o tym nakręcić film.
Na komendę wpada Agnieszka, która znowu chce wymigać się od pójścia do szkoły, ale Czarek ją spławia. Podrzucona zostaje tajemnicza skrzynia. Wszyscy sądzą, że zawiera bombę, zwłaszcza że na jej szczycie znajdują się dwa kable. Komendant decyduje, że nie wezwie saperów, a więc za jej rozbrajanie zabierają się Czarek i Stępień.
Posterunek odwiedza wojskowy, z którym Czarkowi rozmawia się dosyć ciężko. W końcu jednak policjant dowiaduje się, że gość przybył po poradę, gdyż jeden z jego podwładnych od jakiegoś czasu ciągle się drapie. Zofia (II) po obejrzeniu żołnierza stwierdza, że ten ma pchły i najlepszym lekarstwem będzie kąpiel.
Wszystkie kobiety mają akurat okres, więc mężczyźni cierpią z tego powodu katusze. Najpierw Stępień obrywa od żony, która drze mu koszulę, potem przybyła do pracy wściekła Zofia (II) zmusza Czarka do ponownego pisania stert raportów. Także Kasia czuje wstręt do mężczyzn spowodowany faktem, iż jeden z nich ocierał się o nią w autobusie.
Kiedy komendant z Zofią (II) udają się na poszukiwania polarnego niedźwiedzia, pozostali policjanci urządzają bal sylwestrowy, na który zapraszają okolicznych mieszkańców. Początkowo nikt się nie zjawia i Czarek, Kasia, Arnie, Luksus oraz Stępień obawiają się, że spędzą wieczór samotnie. Jednak wkrótce pojawia się Alf, Bezdomny Janek, Rosolak, Jola z koleżanką po fachu i Agnieszka, która uciekła z nudnego balu szkolnego.
Komendant zainspirowany książką o sztuce kamuflażu poleca podwładnym, by wymyślili jakieś przebrania, które umożliwią im inwigilację różnych środowisk. Arniemu sam wymyśla przebranie - jelenia. Zofia (II) z Kasią najpierw przebierają się za baletnice z "Jeziora Łabędziego", później Kasia z Czarkiem próbują swych sił jako koń, a Zofia (II) i Luksus udają "szalikowców".
Na posterunek zgłasza się mężczyzna twierdzący, że był księgowym mafii, która ściga go za oszustwa finansowe i kradzież dokumentów. Stępień radzi, by zamknąć go w celi. Księgowy mówi Czarkowi, że teraz mafia będzie chciała zabić także jego. Kiedy więc zjawia się mężczyzna szukający faceta z kręconymi włosami, Czarek uznaje go za skorumpowanego policjanta i zamyka go w schronie.
Ciężki dzień pracy kończy się dla Czarka i Kasi bardzo wesoło, kiedy przybywa Józef Lenin i rozbawia ich informacją, że skradziono mu okręt Aurorę. Po jego wyjściu Czarek i Kasia rozmawiają o filmach i posterunkowy wyznaje, że jego ulubionym filmem jest Rio Bravo. Opowiada akcję filmu, która jak się później okaże powtórzy się tej nocy na posterunku.
Luksus próbuje namierzyć zboczeńca, który wydzwania do Zofii (II), niestety ta zawsze za szybko się rozłącza. Kiedy jednak jest sama, widać, że lubi z nim flirtować. Czarek przyprowadza dealera narkotyków, ten jednak pod nieuwagę policjantów wrzuca towar do szuflady biurka Czarka i kiedy ten go przeszukuje, niczego nie znajduje i jest zmuszony go zwolnić.
Kasia próbując wzbudzić w Czarku zazdrość, przyprowadza kolejnych narzeczonych: piłkarza, bogatego jegomościa o imieniu Julian oraz czarnoskórego Kalego. Do ślubu z tym ostatnim o mało co nie dochodzi. Jednak w ostatniej chwili Czarek, któremu wszyscy tłumaczą, że Kasia robi to wszystko z powodu miłości do niego, każe Arniemu ją przyprowadzić na posterunek.
Tego feralnego dnia Czarek najpierw przedziurawia wannę komendanta, który wściekły nakazuje mu kupno nowej. Później porzucona Jola pojawia się na posterunku i przysięga się zemścić. Czarek zbytnio się tym nie przejmuje i kiedy zjawia się Arnie ze swą narzeczoną Judytą, proponuje, że zorganizuje mu wieczór kawalerski. Ten istotnie się odbywa w towarzystwie kilku dzi...ewczyn zza wschodniej granicy.
Kasi i Czarkowi przerywa grę w karty bezdomny Janek, który twierdzi, że ucieka przed żoną i w tym celu ukrywa się najpierw w szafie, a później w celi. Żona istotnie się pojawia i chce przeprosić męża za to, że go biła. Janek jednak się nie ujawnia. Przy okazji wychodzi na jaw, że Janek ma dom pod Warszawą.
Kasia z Luksusem przyprowadzają pijanego mężczyznę, którym okazuje się być scenarzysta filmowy. Ponieważ nie może on chodzić, Czarek z Luksusem wynoszą go na ulicę. Zapominają o scenariuszu, który mężczyzna miał przy sobie. Komendant nakazuje go zwrócić, ale Kasia rozpoczyna go czytać i zaciekawia ją. Czarek rzuca pomysł, by nakręcić film na jego podstawie.
Na finał wyborów Miss Policji przybywa ekipa telewizyjna, z reporterką Mirellą Ciaparą na czele, jury i widzowie. Na posterunek wprowadzona zostaje jedna z głównych nagród -- amerykański samochód. Zjawiają się również pozostałe finalistki: przygłupia Beata, bezpruderyjna Andżelika i agresywna Kunegunda.
Te dwa dni będą dla policjantów 13 Posterunku szczególne. Pierwszy jest dla wielu szczęśliwy: Stępień trafia "szóstkę" w Totka, komendant awansował na stanowisko szefa wyszkolenia policyjnych psów, Zofia (II) może opuścić posterunek razem z nim, Luksus umawia się na randkę z Jolą, a Arnie, razem z Luksusem i Kasią, uczestniczył w tym, co chyba najbardziej lubi w swej pracy - w strzelaninie z przestępcą, który napada na jubilerów, a za którego głowę wyznaczyli oni 100.000 dolarów nagrody.
Na odcinek składają się niektóre śmieszne sceny wyemitowane w poprzednich odcinkach, nieudane ujęcia, zdjęcia z planu filmowego podczas kręcenia, wypowiedzi aktorów o serialu i jego twórcach oraz inne wersje niektórych scen (m.in. pożegnanie Czarka z Alfem w odcinku 40). Kończy się zapowiedzią emisji drugiej serii odcinków znanej również jako "13 Posterunek 2".
Kasia przyjmuje jednak stanowisko komendanta posterunku pod Radomiem i zostawia Czarka, który bardzo to przeżywa. Komendant z kolei cierpi z powodu wyjazdu Zofii (II), a Arnie - Luksusa. Nikt nie tęskni za Stępniem, który udał się do Stanów Zjednoczonych na operację wzroku. Komendant zmartwiony udaje się do domu, wcześniej mianuje Czarka swoim zastępcą, który wygrał "wybory" na to stanowisko. Kasia wkrótce wraca do Warszawy, ale nie chce zamieszkać w policyjnym akademiku, woli już wprowadzić się do celi na 13 Posterunku. Czarek postanawia uporządkować swe sprawy i w tym celu załatwia Agnieszce maturę, dogadując się, choć nie bez problemów, z dyrektorem jej szkoły oraz jej wychowawczynią. Nie może jednak uporządkować swych stosunków z Kasią. Po jej powrocie, kiedy ona chciała się pogodzić, miał jej za złe, że go "zostawiła i poniżyła". Później role się odwróciły i kiedy on chciał, by było jak dawniej, ona zmieniła zdanie. Ponieważ zamknęła się w celi i zasnęła, Czarek podjął próby dostania się do środka. Niestety ani stworzony przez siebie "wysięgnik", którym starał się wydobyć klucze, ani prośby, ani rozkazy, ani pozorowanie samobójstwa nie dały rezultatów. Wreszcie Czarek podejmuje ostatnią próbę i krzyczy, że jest pożar. Arnie bierze te słowa poważnie i "gasi" celę. W rezultacie Kasia kończy wyglądając jak bałwan. Na nieszczęście Czarka zjawiają się inspektorzy z Wydziału Kontroli Wewnętrznej, którzy słyszą oskarżenia pod adresem zastępcy komendanta o namawianie do kradzieży, brania łapówek i molestowanie seksualne "bałwanicy". Ratuje go przydzielona z Płocka do pracy na posterunku policjantka Andżelika (dla przyjaciół - Andżela), która wymyśla mu alibi. Niestety Czarek również kończy wyglądając jak bałwan, kiedy podczas gaszenia prawdziwego pożaru celi, zostaje "ugaszony" przez Arniego.
Kasia chce by między nią a Czarkiem było jak dawniej, jednak Czarek bardziej jest zajęty Andżeliką. Dotyka nawet piersi Andżeli, kiedy między obiema policjantkami rozpoczyna się kłótnia na temat ich przymiotów. Widzą to niestety inspektorzy, po raz kolejny oskarżając go o molestowanie policjantek i informują, że stracił posadę zastępcy komendanta. Na jego miejsce przybywa niejaki Rysiu - były saper z żelazną ręką i nietypowym aparatem słuchowym. W międzyczasie załamaną postępowaniem Czarka Kasię pociesza Jola, której bardziej chodzi o to, by odegrać się na Czarku niż ulżyć Kasi, więc jeszcze podburza ją przeciwko byłemu zastępcy komendanta. Z kolei komendant postanawia "zapoznać się" z Andżelą w swym gabinecie. Tymczasem Rysiu w celu przetestowania policjantów przyniósł dwie paczki. Jedna z nich trafiła do Czarka i skończyło się to dla niego niezbyt dobrze, bowiem zawierała bombę. Drugą, ku przerażeniu Czarka, dostała Kasia. I jakkolwiek sama paczka krzywdy jej nie zrobiła, bo zawierała doniczkowego kwiata, to krzywdę zrobił jej Rysiu poklepując ją żelazną ręką. Czarek pospieszył ku swej ukochanej i wtedy doszło między nimi do chwilowej zgody. Ponieważ Rysia na stanowisku zastępcy komendanta widział poza nim samym tylko komendant i początkowo Kasia, odbył się konkurs. I chociaż pojawiło się kilku kandydatów, to żaden z nich nie znalazł aprobaty większości, chociaż ostatni był już tego bardzo bliski. Czarek, którego popierał tylko Arnie, a poza tym piastował już to stanowisko, wysuwa kandydaturę Kasi. Dziewczyna na to się nie godzi, podobnie komendant, który kończy konkurs mianując swym zastępcą Rysia.
Kasia nie chce wrócić do Czarka i nadal mieszka w celi. Nie chce z niej wyjść, nawet kiedy nie ma gdzie umieścić oskarżonego o kradzież pistoletu Rosolaka, bowiem w drugiej przebywają kibice Legii i Widzewa. Arnie przyprowadza Agnieszkę i jej chłopaka, z którym na wpół nago opalała się w parku. Czarek wygania chłopaka Agnieszki, a ją samą zamyka w celi z Kasią, która mówi siostrze Czarka, czym może ją uwieść mężczyzna (V Symfonią Beethovena, owłosieniem, gryzieniem w ucho). Agnieszka obiecuje dochować tajemnicy, ale zdradza ją bratu w zamian za wolność. W odwiedziny wpada Stępień, który po operacji wzroku widzi lepiej niż wszyscy. Jego wzrok przenika bowiem przez pierwszą warstwę obiektów. Widzi więc bombę w paczce Rysia, pchły na głowie Arniego, zawartość szafy, ludzi w bieliźnie, a jeśli jej nie noszą -- nagich. Później uwagę wszystkich przykuwa obstrzępiona nogawka spodni komendanta. Ten informuje, że Pershing ostatnio jest niewyżyty, więc osoba która znajdzie mu "dziewczynę", dostanie tydzień urlopu. Czarkowi po wielkich trudach udaje się zaśpiewać (!) V Symfonię. Kasia słysząc ją jakby zahipnotyzowana jest gotowa oddać się posterunkowemu. Czarek musi dwukrotnie przerywać, kiedy Arnie przyprowadza najpierw suczkę, lecz za małą i za chudą, a potem... psa, chociaż Pershing jest normalny. Arnie musi więc szukać dalej. Czarek rozpoczyna swe zaloty po raz trzeci, tym razem po ciemku. W międzyczasie wchodzą inspektorzy. Czarek gryzie więc w ucho Pierzchałę, a Kasia powala Kota, który nieświadomie dobierał się do niej. Policjantom jakoś udaje się zatuszować ten incydent. Tydzień urlopu dostaje Czarek, bowiem przyprowadził suczkę ("koszykarkę"), która przypadła do gustu Pershingowi. W międzyczasie rywalizację przegrał też Rysio, który proponował mechaniczną sukę. Kasi natomiast zmieniły się upodobania (na IX Symfonię), więc Czarek znalazł się w punkcie wyjścia.
Ponieważ Czarek śpi na służbie podczas nocnego dyżuru (i śni o hitlerowcach), za karę dostaje kolejne nocne dyżury. Ponieważ jest środa próbuje jakoś wyrwać się na mecz, to samo proponuje Kasi, ale ta odmawia obawiając się kłopotów. Rysio przyprowadza skrzypka, który grą dorabiał pod kościołem i o mało nie wysadza jego Stradivariusa. Muzyk żąda przeprosin, a kiedy ich nie otrzymuje urządza strajk okupacyjny. Również o strajkach czyta w gazecie Czarek, wpada więc na pomysł zorganizowania protestu na posterunku. Dość szybko przyłącza się do niego Arnie i Andżela. Tylko Kasia jest przeciwna. Czarek dzwoni do reklamującego się w gazecie specjalisty od strajków. Kiedy więc zjawia się Stępień, wszyscy sądzą, że on jest tym fachowcem. Okazuje się jednak, że on tylko snuje się bez celu po tym, jak policja odrzuciła jego prośbę o zgodę na powrót do pracy. W końcu przybywa ów specjalista, niejaki Roman, który zaraz na wstępie poleca związać skrzypka. W międzyczasie po krótkiej nieobecności wraca Rysio i także staje po stronie strajkących. Roman spisuje listę postulatów, chociaż nie bez problemów, wśród których są: przywrócenie do pracy Stępnia (jako główne żądanie), wolne środy (na mecze Czarka i wizyty w solarium Andżeli), wyższe płace, więcej amunicji i mniej przemocy (żądania Arniego). Kasi ("łamistrajce") protestujący tłumaczą, że robią to dla Stępnia, więc również zgadza się przyłączyć. Roman sugeruje, że Stępień mógłby głodować, gdyż to z pewnością by pomogło. Pojawia się również motyw taczek. Chociaż cele są wspólne, wciąż dochodzi do nieporozumień, a jedno z nich przeradza się w bójkę między Arniem i Czarkiem. Ma ona miejsce akurat w momencie, kiedy zjawia się komendant. Za karę dostają oni nocne zmiany na kolejne dni, Czarek informuje jednak komendanta, że powiedział o tym w niezbyt odpowiednim momencie, bowiem strajkują.
Mimo że komendant każe zakończyć strajk, wszyscy są nieugięci. Niestety niedługo. Najpierw po negocjacjach z komendantem Czarek w zamian za spełnienie tylko jego postulatu jest gotowy zakończyć protest, a później Andżela przechodzi na stronę komendanta. Oczywiście reszta nie zamierza przestać strajkować, więc Czarek wraca do nich i w międzyczasie zabawia się z Kasią. Roman natomiast oblicza swe honorarium. Okazuje się jednak, że 13 Posterunek jest dobrym miejscem na protesty, więc zjawia się Jola ze swymi koleżankami z "pracy" i żąda opieki policji i zmiany alfonsa lub większych pensji, a także ksiądz, któremu nie podoba się to, iż prostytutki kręcą się koło kościoła. Księdza udaje się pozbyć szybko, trudniej Joli z koleżankami, zwłaszcza że Rysiu podrywa Jolę, a Arnie ugania się za inną dziewczyną. Protest zostaje czasowo zawieszony, kiedy zjawia się konwojent, który informuje o napadzie na konwój. Czarkowi udaje się odkryć, że żadnego napadu nie było, więc aresztuje mężczyznę i wraz z Arniem idzie po drugiego konwojenta. Wraca ksiądz i razem z Alfem, Jolą, Kasią i Rysiem komendant rozpoczyna negocjacje, z których po kolei wyrzuca Rysia (każąc mu zrobić "głupią minę", więc Rysio robi prawdziwą "głupią" minę i o mało nie wysadza posterunku), księdza, Kasię i Jolę. W międzyczasie przyjeżdża Mirella Ciapara zrobić reportaż o policjantach, którzy mimo strajku udaremnili napad tysiąclecia. Reporterka rozpoznaje w Romanie człowieka namawiającego do strajku w telewizji. Czarek z Arniem przyprowadzają tymczasem drugiego konwojenta. Kiedy wpada Agnieszka i informuje o strajku w szkole, do którego uczniów namawiał również Roman, Czarek postanawia zakończyć protest. Wyrzuca Romana, dziwki i Jolę, po czym niszczy Stradivariusa w pojedynku z Rysiem. W zamian oferuje skrzypkowi... gitarę. Rysiu natomiast obiecuje skleić instrument.
Ponieważ komendant kręci z Andżeliką, a Rysio z Jolą, Czarek postanawia pogodzić się z Kasią, która wciąż czuje do niego urazę, ale zgadza się na kolację i kino. Kiedy Kasia wychodzi na patrol, Czarek zamawia więc róże, załatwia również z pomocą Agnieszki i Arniego bilety na "Przeminęło z wiatrem" i rybę. W międzyczasie Arnie przyprowadza mężczyznę, który twierdzi, że skradziono mu dokumentację jego wynalazku, którym jest... płyn na niewidzialność. Czarek oczywiście mu nie wierzy i próbuje się go pozbyć. Wynalazca by udowodnić, iż mówi prawdę, wypija płyn, o którym mówił i rzeczywiście znika. Postanawia również odegrać się na policjancie za to, że go poniżał i ignorował. Chowa, a potem drze bilety do kina, zjada rybę, bije Czarka i grozi mu śmiercią z karabinu. Posterunkowy dzielnie walczy, ale ma niewielkie szanse na pokonanie niewidzialnego wroga. W międzyczasie powraca komendant z Andżeliką i Rysio. Widząc jego dziwne zachowanie, wszyscy sądzą, że Czarek jest chory. Komendant dowiedział się również, że posterunkowy obraził Rysia i molestował Andżelikę, więc postanowił go zwolnić. Kiedy jednak Czarek rozpłakał się, komendant wycofał się ze swej decyzji. Na nocnym dyżurze został Czarek z Andżeliką. Ta obiecuje zostawić go samego za "całusa", do którego wszakże nie dochodzi, bowiem zjawia się Kasia. Ukochana Czarka widząc podarte bilety, zjedzoną rybę i słysząc od Andżeliki o łóżkowych wyczynach posterunkowego (chociaż to niewidzialny wynalazca ją obściskiwał), płacze. Czarek próbuje wszystko wyjaśnić, ale Kasia nie wierzy mu do momentu, kiedy Czarek wypija resztkę płynu i w połowie znika. Andżelika widząc tylko górną połowę posterunkowego, mdleje. Niewidzialny wynalazca tymczasem ucieka z posterunku ugodzony przez Kasię widelcem w czułe miejsce po tym, jak i do niej się dobierał.
Komendant chce udowodnić, że jego policjanci potrafią się wykazać, więc postanawia wystawić przedstawienie dla komendanta stołecznego oraz komendantów wojewódzkich wraz z rodzinami oraz księdza. Ponieważ próby "Czerwonego Kapturka" nie zapowiadają sukcesu sztuki, Rysio sugeruje, by zamiast niej przygotować "Frankensteina", gdyż na pewno bardziej się spodoba. Nadchodzi dzień spektaklu, a ponieważ nie było zbyt wiele czasu na próby, licznie zgromadzeni goście oglądają wielką improwizację w wykonaniu policjantów 13 Posterunku. Spektakl opowiada o baronie Frankensteinie (granym przez Czarka), który z pomocą garbusa Rudolfa (Rysia) próbuje ożywić ciało martwego biednego hodowcy stonóg (Arniego). W międzyczasie zamierza również przedstawić swą narzeczoną (Kasię) mamie (Andżeli). W rolach epizodycznych występuje specjalnie ściągnięty na tę okazję Stępień. Baron ma problemy z ożywieniem martwego ciała, zwłaszcza że głowę bardziej mu (i jego pomocnikowi) zaprząta piękna narzeczona. Skonstruowana przez Frankensteina maszyna do ożywiania nie daje żadnego efektu, więc postanawia on dokonać przeszczepu mózgu, co również nie jest łatwe, bowiem ręczną piłką nie może dostać się do czaszki. W końcu używa piły mechanicznej i wszczepia zwłokom mózg wilka oraz oko hrabiny, bowiem jego własne zostało przypadkiem uszkodzone podczas "operacji". Ponieważ przedstawienie staje się coraz bardziej drastyczne, niektórym widzom robi się słabo. Czarek postanawia kontynuować. Baron postanawia jednak użyć maszyny do ożywiania. Przerwę w obwodzie elektrycznym likwiduje garbus i narzeczona Frankensteina, która zostaje porażona prądem, ale maszyna spełnia swoje zadanie i przesyła ogromną dawkę energii martwemu ciału, które ożywa. I chociaż przedstawienie kończy się zgodnie ze scenariuszem, to niewielu widzów ma szansę zobaczyć zakończenie, gdyż prawie wszyscy wcześniej mdleją lub walczą z md
Tego dnia posterunek ma samych dziwnych gości. Najpierw pensjonariusz szpitala psychiatrycznego grozi policjantom pistoletem na wodę, później Andżela przyprowadza ser-yjnego mordercę, który w supermarkecie tasakiem "mordował" sery. Jest jeszcze ranny mężczyzna ze strzałą wbitą w nogę. W tym jednak nie ma nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, iż Stępień na posterunku i poza nim trenuje z łuku swą celność. Zjawia się także mężczyzna ze strzałą wbitą w pierś. Nie jest jednak ranny, bowiem miał na sobie kamizelkę kuloodporną. Okazuje się nim być stażysta Bączek - syn ministra, który trafił na 13 Posterunek na trzymiesięczne przeszkolenie. Komendant każe policjantom się nim zająć i przekazać mu część swych umiejętności. Kiedy policjanci to robią, gość szybko zauważa, iż łamią wiele punktów regulaminu. Czarkowi, Kasi, Stępniowi i Arniemu nie podobają się ciągłe uwagi Bączka i by odciągnąć go od pracy, dwaj ostatni proponują grę na pieniądze o to, kto celniej strzela z łuku. Oczywiście szybko wycofują się z zakładu, kiedy okazuje się, że stażysta jest uczniem swego ojca, którego hobby jest łucznictwo. W odwiedziny wpada Jola, która szuka Rysia, jednak nie zastaje go. Rysio był na posterunku tylko przez moment, kiedy powrócił z akcji, podczas której nie obyło się bez wybuchu i zniszczenia czterdziestego szóstego (!) munduru. Bączek tymczasem zapoznaje się bliżej z Kasią i umawia się z nią na kawę. Czarkowi, któremu nie podobają się śmiałe zamiary stażysty wobec Kasi, chociaż ta nie jest temu przeciwna, każe mu milczeć, grożąc, że poinformuje przełożonych, iż nie nadaje się na policjanta. Bączek nic nie mówi, nawet kiedy posterunek ponownie odwiedza "psychol", tym razem z prawdziwą bronią i grozi mu śmiercią. W końcu odzywa się, a Czarek informuje go, że przegrał. Bączek wygrał jednak randkę z Kasią, która po wytrąceniu pistoletu przestępcy idzie ze
Czarka wręcz zżera zazdrość o Kasię, która spotyka się z Markiem Bączkiem. Ponieważ na posterunek Kasia przyszła z chustką na szyi, posterunkowy zaczął podejrzewać, że między nią a stażystą doszło do zbliżenia. Zwłaszcza że Kasia zachowuje się tak, jak by tak właśnie było. Atmosfera rozgrzewa się, kiedy Czarkowi puchnie stopa po przypadkowym nadepnięciu jej przez Arniego, a Andżela mówi, iż mężczyźni z wielkimi stopami mają powodzenie u kobiet, gdyż rozmiar stóp świadczy o rozmiarze męskiego "pistoletu". Mężczyźni nie bardzo w to wierzą, jednak następnego dnia Rysio przychodzi w butach o kilkanaście numerów większych niż jego dotychczasowe, Czarek ma stopach płetwy, a Marek ogromne buty wędkarskie. Kasia natomiast wypycha biustonosz policyjnymi hełmami, gdyż Czarek uświadomił jej, że kobiety z dużymi piersiami mają największe "rwanie". Andżela i Kasia postanawiają sprawdzić, czy powiedzenie o stopach jest prawdziwe i ocenić męskie organy. Czarek proponuje, że pokaże kasetę video, która zawiera igraszki z Kasią, a Rysio "ambitny" film porno, w którym wystąpił. Pomysł zostaje odrzucony, a dziewczyny zamierzają ocenić narządy na żywo. Do jury chce wkręcić się również Jola, ale w obawie przed stronniczością zostaje wyproszona. Pierwszy ma pokazać się Czarek, ale wstydzi się i pokazuje tylko przepaskę biodrową, czym i tak gorszy, a raczej cieszy zakonnicę, która wpadła zgłosić kradzież. Zostaje więc zdyskwalifikowany. Kolejny ma odsłonić się Bączek, który istotnie to robi, a ponieważ Czarek wezwał inspektorów, ma dość liczne grono widzów. Inspektorzy słysząc nazwisko Marka błyskawicznie opuszczają posterunek, więc plan pozbycia się Bączka nie powiódł się. Czarka spotyka jeszcze jedna przykra niespodzianka, bowiem zjawia się Agnieszka, która pożyczyła prawdziwe buty Czarka i mówi wszystkim, że mają rozmiar 7, ale i tak są dla niej za małe.
Po kontroli porządku na posterunku i odkryciu mnóstwa rupieci w piwnicy Czarek jest zobowiązany do posprzątania. Pilnuje go Rysio, któremu wymyka się, że wszystko to po to, by posterunek dobrze wypadł, kiedy przyjedzie ojciec stażysty Marka - Minister Bączek. Czarek podstępem wmawia Rysiowi, że jest niemową, po czym wprowadza w życie szatański plan pozbycia się Bączka, na który wpadł. Sądzi bowiem, że kiedy minister zobaczy, że jego syn przebywa wśród "zwierząt", zabierze go z "zoo". Zaprasza więc na posterunek Marka i zamierza go upić, towarzyszą mu także Rysio i Jola. W końcu Bączek pada zalany, ale również Czarek jest porządnie "wstawiony". Przed przyjazdem ministra na posterunku zjawia się komendant z Kasią, później także Arnie i widzą obraz po libacji: Rysio z Jolą leżą na stole bilardowym, Marek - na podłodze, a Czarek jeździ na dziecięcym rowerku. Postanawiają jednak jakoś wszystko zatuszować: Jolę chowają do szafy, Rysia komendant zabiera do gabinetu, a Bączka Arnie umieszcza w celi. Arnie ma także udawać lekarza i nieobecność Marka wyjaśnić ministrowi chorobą. Ponieważ w międzyczasie Czarek zdradził swój plan, Kasia jest na niego naprawdę wściekła. Minister zjawia się i chociaż Kasia, Arnie i komendant usilnie starają się trzymać wersji o chorobie, to jest to trudne, zwłaszcza że pijany Rysio wybiega z gabinetu wykrzykując wulgarne słowa, wyraźnie pijany Bączek pokazuje się ojcu, a Czarek informuje ministra o nałogu syna, sprowadzeniu dziwki Joli i molestowaniu Kasi. Minister chce rozmawiać z dowódcą posterunku, więc komendant w obawie przed najgorszym informuje go, że jest nim Czarek. Plan Czarka spalił jednak na panewce, bowiem minister nie chce zabrać syna z posterunku, a "komendanta" zobowiązuje do uczynienia z Bączka "twardego gliny".
Ciągły widok Kasi spotykającej się z Bączkiem bardzo źle wpływa na Czarka, któremu coraz bardziej zaczyna dokuczać samotność. Dlatego zachęcony przez Jolę i Agnieszkę, czy raczej tylko przez Jolę, próbuje odnowić dawne znajomości, ale jedyna dziewczyna, z którą udaje mu się umówić to wątpliwe dzieło chirurgii plastycznej. Wieczór nie należy więc do udanych. Widząc bezradność byłego chłopaka, Jola proponuje mu randkę ze swą znajomą, wykładowczynią historii sztuki. Czarek próbując zaimponować dziewczynie cytuje jej szkolny podręcznik do plastyki, lecz ta w konsekwencji stwierdza, że jest "nadętym bufonem". Do akcji wkracza więc Arnie, którego znajoma - instruktorka aerobiku - wydaje się być odpowiednią kandydatką dla posterunkowego. Również ją Czarek próbuje oczarować mówiąc, iż kocha sport, chociaż po chwili jazdy na rowerze spada z niego. Mimo faktu iż dziewczyna jest całkiem ładna i stara się dobrze wypaść, Czarek nie widzi dla nich przyszłości. Mija miesiąc podczas którego posterunkowy spotyka się z wieloma kobietami, ale żadna nie przypada mu do gustu. Jest już całkowicie zrezygnowany. Jola informuje go, że niektóre kobiety lubią twardzieli, więc może powinien w ten sposób zaimponować następnej kandydatce. Na nocnej zmianie zjawia się kobieta, blondynka, ale z wyglądu całkowite przeciwieństwo Kasi, która chce schronić się na posterunku przed brutalnym mężem, gdyż chce od niego odejść i obawia się o życie. Czarek pozwala jej zostać na noc w celi, ale w międzyczasie próbuje grać twardziela. Kiedy jednak kobieta stwierdza, że po swych przeszłych doświadczeniach wolałaby kogoś wrażliwego, posterunkowy błyskawicznie zmienia się w czułego faceta. Niestety na kobiecie nie robi to wrażenia, bowiem uważa to spotkanie za początek pięknej przyjaźni.
Czarek daje wszystkim do zrozumienia jak spędził noc z kobietą szukającą schronienia przed mężem (Ewą). Kasia jednak bardziej jest przejęta pierścionkiem zaręczynowym od Bączka, który niestety okazuje się być kawałkiem szkła. Piękny brylant od swego męża pokazuje Ewa. Ponieważ postanawia pozbyć się klejnotu, skwapliwie korzysta z tego Czarek. Tymczasem zjawia się Stępień, który znowu nie widzi, okazało się bowiem, że operację zrobił sobie u znachora w Meksyku, a resztę pieniędzy od Czarka przepuścił w Stanach Zjednoczonych. Posterunkowy jest wściekły i przekonany, że zatrzymałby Kasię przy sobie, gdyby miał te 100 tysięcy dolarów. Mężem Ewy okazuje się być niejaki "Salceson" - owiany złą sławą złodziej samochodów. Czarek jest przerażony i najpierw próbuje pozbyć się Ewy, potem postanawia jej bronić. Stara się ochronić Kasię, której zmiana się właśnie zaczęła, ale ta nie chce odejść. "Salceson" upomina się o żonę najpierw przez swego człowieka, później zjawia się osobiście z czterema ochroniarzami. Ewa decyduje się wrócić do męża, mimo że Czarek próbuje ją od tego odwieść. Ostatecznie Ewa z mężem odchodzą zostawiając Czarka i Kasię związanych i umieszczonych na wymyślnej pułapce, która wkrótce ma doprowadzić do wybuchu bomby. Do eksplozji niechybnie by doszło, gdyby nie Stępień, który najpierw usuwa bombę, a potem amortyzuje upadek Czarka i Kasi. Czarek, który wcześniej podczas próby uwolnienia się z więzów przypadkiem pocałował Kasię, teraz postanawia się jej oświadczyć, chociaż wciąż są skrępowani. Daje jej brylant Ewy i proponuje wymianę go na mniejszy pierścionek i bankiet zaręczynowy. Kasia przytula się do posterunkowego.
Komendant ostrzega Czarka, że inspektor Pierzchała i Kot uznali go za niebezpiecznego maniaka seksualnego i za jeszcze jedną wpadkę wyrzucą go z pracy. Czarek rzeczywiście ma pewne problemy, których przyczyną jest Kasia odmawiająca mu cielesnych uciech do czasu zaręczyn. Te mają odbyć się na oczach wszystkich. Grozi mu również, że odejdzie jeśli zobaczy u jego boku jakąś dziewczynę. Na nieszczęście dziewczyna wkrótce się zjawia. Jest nią Basia - koleżanka Czarka z technikum, która twierdzi, że ma z nim dziecko. Okazuje się również być głównym świadkiem inspektorów przeciwko posterunkowemu, o czym wcześniej wspominali. Piętnastoletni rzekomy syn Czarka, poczęty w szkolnym związku, według słów matki czeka na spotkanie z ojcem przed posterunkiem. Kiedy więc za chwilę wchodzi chłopak w takim wieku, Czarek zaprzecza, iż jest jego ojcem, chociaż nastolatek chciał tylko zgłosić kradzież roweru i wie, kto jest jego ojcem. Posterunkowy obiecuje Basi alimenty, prosi jednak, żeby nie mówiła nikomu o dziecku, a zwłaszcza Kasi, chociaż ta z fragmentów rozmów zaczyna się wszystkiego domyślać. Basia chce, by jej syn miał ojca, więc Czarek proponuje, że Rysio mógłby go udawać. Ponieważ nie przypada jej do gustu, kolejnym "tatusiem" ma być Arnie. Rysio jednak uparcie trzyma się swojej wersji i kiedy ponownie zjawiają się inspektorzy słyszą, że synem Basi jest i Rysio, i Arnie, lecz nie Czarek. Po przesłuchaniu Rysio wydaje Czarka, ten jednak upiera się teraz przy Arniem, który chętnie opowiada o "swym" związku z Basią. Inspektorzy, podobnie jak już całkiem załamana Kasia, nie wierzą w to i sądzą, że to Czarek jest ojcem. W końcu posterunkowy nie wytrzymuje i przyznaje się do ojcostwa. Rzuca pracę i wychodzi, ale tylko na chwilę, bowiem na posterunek wchodzi... czarnoskóry syn Basi. Czarek szybko powraca i oświadcza się uradowanej Kasi.
Kiedy komendant i Andżela z powodu grypy udają się do domu, na posterunku pozostaje tylko Czarek i Kasia. Tych również dopada choroba, ale szczęśliwie się składa, gdyż Arnie właśnie aresztował Rosolaka, który ukradł szczepionki przeciw grypie. Policjanci postanawiają się zaszczepić w nadziei, że to pomoże zwalczyć wirusa. Niestety czas mija, a żadne pozytywne efekty działania specyfiku nie nachodzą. Wręcz przeciwnie policjantom wszystko zaczyna się wydawać absurdalne, choć i przed zażyciem szczepionki takie było. Bo oto na posterunek przybywa mężczyzna z pralką automatyczną na wózku, w której rzekomo zabarykadował się jego syn. Czarek obiecuje wydostać chłopaka za godzinę. Niestety ani prośby, ani stanowcze rozkazy wyjścia nie pomagają. W międzyczasie zjawia się kobieta z mężem i prosi o radę, bowiem jej mężowi wydaje się, iż jest łososiem i tak też się zachowuje. Powraca właściciel pralki, ale ponieważ syn nadal tkwi w urządzeniu, Czarek każe mu przyjść z matką. Ponieważ jednak nie precyzuje czyją, mężczyzna przyprowadza swoją matkę oraz matkę syna. Tymczasem policjanci zaczynają mieć halucynacje: Kasia zamiast Czarka widzi skąpo odzianych, dobrze zbudowanych młodzieńców, Czarkowi zamiast Kasi ukazuje się duchowny, a zamiast Arniego - osioł, z kolei Arnie patrząc na przybyłą niedawno Agnieszkę widzi ubraną w skórę kobietę gotową na wszystko. Zaczynają też podejrzewać, że jest to efekt działania szczepionki, która okazuje się być skradziona ze szpitala psychiatrycznego. Nie wszystko jednak co wydawało się absurdalne, było wymysłem wyobraźni pracowników posterunku. Wpada Stępień i chwali się złowieniem 180-centymetrowego, gadającego łososia, a z pralki rzeczywiście wychodzi chłopak, na dodatek wyprany, gdyż urządzenie przypadkiem zostało w międzyczasie włączone.
Kiedy w pobliskim szpitalu zostaje ogłoszony alarm bombowy i ewakuacja pacjentów, na 13 Posterunku zjawia się karetka z dwoma pacjentami, którzy na jakiś czas mają tu zostać. Na nieszczęście pojawia się także trzeci pacjent, u którego co prawda podejrzewano zgon, ale okazało się, że został otruty muchomorami przez teściową. Także Arniemu trzeba udzielić pomocy, bowiem przejechał go kierowca karetki. Czarek nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale ponieważ przybyła Mirella Ciapara transmituje na żywo poczynania policjantów i obiecuje dla nich nagrodę, obiecuje zająć się pacjentami. Sprawę ułatwia fakt, że Rysio studiował 4 lata chirurgię, którą rzucił, gdyż znudziło mu się zszywanie, a i Kasia chciała kiedyś zostać pielęgniarką. Z zatruciem pokarmowym radzą sobie dosyć szybko, wymuszając u mężczyzny wymioty. U kolejnego pacjenta trzeba przeszczepić lewą nogę. Z tym są same problemy -- najpierw nie można jej znaleźć, a kiedy to się udaje okazuje się, że jest prawa i na dodatek żeńska. Policjanci-lekarze postanawiają więc zająć się trzecim przypadkiem i dokonać wycięcia pacjentowi wyrostka, co też nie jest proste z powodu braku narzędzi chirurgicznych. W końcu Rysiowi udaje się rozciąć brzuch pacjenta, ale zamiast wyrostka wycina coś, co Czarkowi przypomina nerkę, a potem sam się zacina. Czarek więc usuwa go z drogi i sam kończy operację, gdyż współpraca z ocuconym Arniem też nie przynosi efektów. Posterunkowy wycina w końcu wyrostek, którym karmi Pershinga. Nerki nie udaje mu się wszczepić z powrotem, więc zszywa nieszczęśnika zszywaczem, gdyż i on ma problem z nićmi. Mirella widząc to wszystko mdleje. Wtedy zjawia się kierowca karetki, by zabrać pacjentów z powrotem do szpitala. Ponieważ bomba przypadkiem trafiła razem z łóżkiem na posterunek, Czarek korzystając z okazji wypycha je (i przypadkiem również kierowcę) na zewnątrz, gdzie eksploduje.
Po obejrzeniu programu o UFO wśród policjantów toczy się rozmowa o przybyszach z obcych planet. Przerywa ją komendant, który nakazuje wyjąć z archiwum teczki osobowe, gdyż "góra" chce zweryfikować dane. Kiedy Czarek i Kasia znajdują pustą teczkę komendanta zaczynają podejrzewać, że jest ufoludkiem. Zostają jeszcze utwierdzeni w tym przekonaniu, widząc komendanta z zieloną mazią na twarzy, którą tak naprawdę jest maseczka piękności. Przybyły Arnie widzi z kolei Pershinga usmarowanego maseczką, więc policjanci i jego uznają za kosmitę. Kiedy nagle zjawia się Rysio, dochodzą do wniosku, że to na pewno Pershing przeobraził się w Rysia. Rysio informuje więc komendanta o podejrzeniach policjantów. Komendant postanawia więc ich nastraszyć. Charakteryzuje się na prawdziwego kosmitę tak skutecznie, że udaje mu się przestraszyć nawet Pershinga, a później Kasię, która na jego widok mdleje. W międzyczasie Czarek i Arnie szukają jakichś śladów w łazience i słysząc wrzask Kasi postanawiają wyjść i rozprawić się z "obcym". Komendant kryje się więc w szafie. Czarek przeszukuje więc akta komendanta w jego gabinecie, ale przeszkadza mu Rysio, który wrócił z patrolu. Posterunkowy najpierw udaje stolik, a potem powala go deską, gdyż wciąż sądzi, że jest ufoludkiem. Tymczasem komendant po wyjściu z szafy straszy Arniego i przybyłego właśnie księdza, który jest przekonany, że zobaczył szatana. Oboje mdleją, a komendant opuszcza posterunek. Kasi wraca świadomość i mówi Czarkowi, że podejrzewa, iż komendant się tylko z nimi bawił. Po chwili otwierają się drzwi posterunku, w których stoi komendant w stroju wędkarza i całym ekwipunkiem i informuje, że właśnie wrócił z dwutygodniowego pobytu na Mazurach. Słysząc te słowa, Czarek i Kasia przestają w ogóle wątpić w życie pozaziemskie.
Po tym jak Czarek próbując wytłumaczyć Arniemu, o co chodziło w filmie "Olbrzym" z Rock'iem Hudsonem (który był gejem), na moment wciela się w rolę geja, wszyscy zaczynają sądzić, iż rzeczywiście nie jest heteroseksualistą. Wydaje się to również potwierdzać wizyta przyjaciela Czarka z dawnych lat -- homoseksualisty Juliusza oraz zachowanie Czarka, który kupuje sobie apaszkę i jedwabną koszulę. Mimo że posterunkowy zaprzecza jakoby był gejem, żaden z policjantów mu nie wierzy, a Kasia jest wściekła, że ją okłamywał. Kiedy więc w barze dla gejów wybucha bijatyka, komendant wysyła właśnie Czarka, a w międzyczasie wysyła zapytanie do Komendy Głównej, jak załatwić ten problem. Następnego dnia Czarek widząc, że jego wyjaśnienia nic nie dają, zaczyna twierdzić, iż jest gejem i tak też się ubiera, wypowiada i postępuje. Widzi go cała Polska, bowiem Mirella Ciapara robi o nim reportaż. Wkrótce posterunkowy otrzymuje listy z wyrazami poparcia i zaproszenia do udzielenia wywiadów. Kiedy jednak zjawia się oficer z KG Policji, zaczynają się kłopoty. Najpierw co prawda obiecuje Czarkowi awans na stanowisko koordynatora ds. przestępstw wśród gejów, ale gdy zostaje z nim sam na sam, przyznaje się, że sam też jest homoseksualistą i próbuje zabawić się z Czarkiem. Ten musi chronić się w celi, a klucze od niej wyrzuca przez okno, aby na wypadek kolejnych obietnic oficera uniemożliwić sobie wyjście w chwili słabości. Oficer próbuje przepiłować kraty, ale kiedy powraca Juliusz i wyjaśnia, że Czarek woli kobiety, rezygnuje i opuszcza posterunek, a za nim Juliusz. Ponieważ w międzyczasie przyszła Kasia i usłyszała słowa Juliusza, uradowana postanowiła dokończyć przepiłowywanie krat.
Czarek rozpoczyna dzień od aresztowania studenta, który dłubał w nosie nie swoim palcem, ale... jego. Później zjawia się zmartwiona Agnieszka, bowiem nauczycielka historii chce ją usunąć ze szkoły jeszcze przed maturą. Jednak nawet jeśli tego nie zrobi, ma ona niewielkie szanse dobrze napisać egzamin, który odbędzie się za trzy dni. Ale Czarek wpada na pomysł obrazowego przedstawienia Agnieszce historii świata tak, by szybko opanowała całą wiedzę. Swą pomoc oferują także Kasia, Andżela, Arnie i Rysio. Policjanci rozpoczynają od greckich filozofów i mędrców, następnie przedstawiają ważne sceny z historii Cesarstwa Rzymskiego, takie jak zamordowanie Cezara. Wreszcie dochodzą do początków państwa polskiego i inscenizują legendę o Lechu, Czechu i Rusie, nawiązują także do Popiela. Ważną część zajmuje chrzest Polski i przyjęcie chrześcijaństwa od Czech. Natomiast następne kilkaset lat -- od Bolesława Chrobrego przez rozbicie dzielnicowe aż do Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego -- Czarek omawia skrótowo. Agnieszka jest zmęczona nawet oglądaniem "obrazków" z historii i zasypia. Czarek złości się na nią, a kiedy czyta jej zeszyt, jest już całkiem wściekły. Kontynuuje jednak przedstawianie dziejów swego kraju i wciela się w rolę Jagiełły, Rysio natomiast -- Juranda ze Spychowa, który twierdzi, że został oślepiony przez Krzyżaków. Jagiełło mu nie wierzy, zwłaszcza kiedy widzi przyjaźnie nastawionych rycerzy zakonu (Arniego i Andżelę), przynoszących pod Grunwald dwa nagie miecze. Do pogromu Krzyżaków jednak dochodzi, bowiem ślepy Jurand przypadkiem zabija Ulrich'a von Jungingen'a (Arniego), a kolejnemu rycerzowi ucina rękę (Andżeli). Na przedstawieniu w jaki sposób padł kwiat rycerstwa zakonu, kończy się pierwsza część inscenizacji.
Druga część przedstawiania historii świata Agnieszce rozpoczyna się od Czarka w roli Mikołaja Kopernika. Kolejnym istotnym okresem jest wiek XVIII, czyli czasy Stanisława Augusta i wolnej elekcji. Ponieważ ważną ich postacią była caryca Katarzyna, w jej rolę wciela się Kasia, chociaż wszyscy zgodnie stwierdzają, że lepiej pasowałaby do niej Andżela. Tymczasem Czarek, Arnie i Rysio tak bardzo wczuwają się w grane role szlachty, a zwłaszcza tę ich część, która jest związana z winem, że wkrótce są całkowicie zalani. Czarek dochodzi do rozbiorów, więc sam się rozbiera, akurat w momencie kiedy zjawia się komendant. Jest on gotowy wszystkich ukarać, ale kiedy dowiaduje się w jakim celu to robili, decyduje się odstąpić od kary, jednak sprawdzi, czego nauczyła się Agnieszka. Czasy rewolucji październikowej pomaga przedstawiać Stępień, czyli Lenin. Reszta przebiera się za Indian, bowiem są oni czerwoni tak jak komuniści i tańczy. Głównymi postaciami okresu II wojny światowej są Hitler (Czarek), generał Hermann (komendant) oraz Ribbentrop (Arnie). Hitler wciąż maluje i jest niechętny wypowiedzeniu wojny, ale kiedy dowiaduje się, że Polacy odmówili mu w sprawie zorganizowania wystawy jego obrazów, w stanowczym przemówieniu zapowiada najazd. Pozostają jeszcze czasy powojenne, ale Czarek w obawie przed zemstą komunistów nie chce o tym zbyt wiele mówić, poprzestaje tylko na stwierdzeniu, że pozostały po nich dziurawe drogi. Komendant pyta teraz Agnieszkę, czego się nauczyła. Okazuje się, że niewiele, gdyż dziewczyna dokładnie wszystko miesza. Czarek jest już gotowy zastrzelić nauczycielkę siostry, ale wpada na pomysł, że zorganizuje na posterunku maturę dla funkcjonariuszy, w której weźmie udział także Agnieszka. Wcześniej wychodzi bowiem na jaw, że również Rysio nie zdał egzaminu dojrzałości.
Na nieszczęście Agnieszki matura na posterunku zostaje nagłośniona i odbędzie się w obecności wielu obserwatorów. Czarek namawia komendanta do matury, ale bezskutecznie, gdyż ten twierdzi, że już ją ma. Ostatecznie do matury przystępuje Agnieszka, Rysio i Czarek. Pierwsza przeszkoda, czyli Inspektor Zofia zostaje ogłuszona i wyniesiona owinięta w dywan. Kolejnych, czyli dziennikarza, dwóch pań z kuratorium oraz komisji egzaminacyjnej już pozbyć się nie można, ale jak się później okaże większość z nich została przekupiona przez Czarka. Następny problem pojawia się, kiedy nadajnik ukryty w misiu Agnieszki, przez który Arnie jej podpowiada najpierw jest głuchy, a potem słychać go na całym posterunku, więc Czarek musi go zniszczyć razem z misiem. Agnieszka odpowiada na kolejne pytania, ale mimo że nie odpowiada płynnie i miesza niektóre wydarzenia, to i tak wypada najlepiej ze wszystkich. Czarek bowiem udaje debila, a Rysio ma zepsuty aparat słuchowy, więc nie może odpowiedzieć na żadne pytanie. Jednak zdanie egzaminu przez Agnieszkę staje się wątpliwe, kiedy ta nie zna daty rozpoczęcia II wojny światowej ani nazwiska naukowca, którego odkrycie umożliwiło powstanie bomby atomowej. Na szczęście śpiewająco opowiada o wojnie polsko-bolszewickiej, dzięki Czarkowi któremu udaje się przemycić książkę do historii, z której Agnieszka czyta. Komisja ogłasza, że Agnieszka i Rysio zdali maturę, ten ostatni dzięki swej niepełnosprawności. Wtedy zjawiają się prawdziwi dziennikarze, którzy zostali zmyleni, co do godziny rozpoczęcia matury. I wszystko skończyłoby się całkiem dobrze, gdyby nie fakt, że w protokole zamiast Czarka widniało nazwisko komendanta i następnego dnia w gazecie ukazał się artykuł o tym, że Władysław Słoik nie odpowiedział na żadne pytanie. Wściekły komendant pokazał Czarkowi świadectwo maturalne, a następnie postanowił ręcznie wymierzyć mu karę za znieważenie.
Czarek po obejrzeniu pewnego filmu jest opętany obsesją wykąpania się z Kasią pod prysznicem. Kasia zgadza się na pomysł ukochanego, ale w zamian chce, by ten oświadczył się jej mamusi. Czarek przyjmuje warunek, aczkolwiek robi to niechętnie. Rozmowę przerywa im Rosolak, teraz pracownik agencji ochrony, który potrzebuje pozwolenie na broń palną, czyli łom (bo "palnął" nim szwagra). Jest jeszcze problem braku prysznica. Nie ma go ani w domu, ani na posterunku, więc Czarek postanawia wybudować go na komisariacie. Niestety po dwóch tygodniach pracy najpierw samego posterunkowego, a potem także Arniego nadal nie widać zadowalających efektów. Komendant jest już więc gotowy kazać wysadzić Rysiowi ich "dzieło", ale powstrzymuje go od tego Kasia, która obiecuje pokierować budową tak, aby skończyła się następnego dnia. I rzeczywiście wkrótce gotowa jest boczna ścianka natrysku i co najważniejsze zrobiona jest tak, jak powinna. Ponieważ Kasia zostaje wezwana do napadu na nauczycielkę, Arnie i Czarek obiecują sami dorobić drugą ściankę i drzwi. I rzeczywiście kończą budowę, ale efekt załamuje Czarka, bowiem pod prysznic może wejść tylko jedna osoba, na dodatek niska i szczupła. Wieczorem wszyscy udają się do domów, okazuje się jednak, że została Andżela, która siekierą zamierza zniszczyć prysznic, ponieważ podczas budowy kilkakrotnie ucierpiała. Na szczęście nic złego nie udaje jej się zrobić, gdyż powraca Czarek z Kasią. Ponieważ perspektywa wspólnej kąpieli jest nierealna, posterunkowy oznajmia, że nie oświadczy się przyszłej teściowej. Kasia jednak stawia warunek, że albo Czarek oświadczy się, albo z nimi koniec. Proponuje również, żeby każde wzięło prysznic oddzielnie, a resztę sobie wyobraziło. Kasia pierwsza rozbiera się i kąpie, ale Czarek i tak nie jest zadowolony, bowiem kiedy udał się po mydło, Kasia zdążyła "zaparować".
Andżela po raz kolejny próbuje zniszczyć prysznic, ale udaje jej się tylko rozbić szybę, jednak równocześnie bardzo się pokaleczyć. Czarek wciąż niechętny oświadczynom ostatecznie pod naciskami Kasi zgadza się na kolację z jej rodzicami. Widząc zdenerwowanie posterunkowego, komendant radzi mu, aby dla dodania sobie otuchy wypił jeden kieliszek alkoholu, a kiedy dojdzie już do spotkania, nie mówił nic oprócz formuły zaręczyn. Niestety Czarek nie bierze sobie do serca rad i wypija kilka szklanek alkoholu, a kiedy zjawiają się przyszli teściowie, usta mu się nie zamykają. Mamie od razu nie przypada do gustu przyszły zięć, który prosząc o rękę córki przez pomyłkę mówi do niej "mumia". W międzyczasie Kasia prosi Czarka, by podczas rozmowy nie wspominał o szklanym oku mamy, która sądzi, iż nikt o nim nie wie. Jednak podchmielony posterunkowy co chwilę nawiązuje do narządu wzroku, więc mamusia zaczyna coś podejrzewać. Potrawa przygotowana na kolację też nie jest specjalnym przebojem, gdyż jest to nieświeży karp. Wszyscy jedzą go tylko dlatego, iż Czarek twierdzi, że ukrył w nim pierścionek zaręczynowy. Sytuacja jeszcze się pogarsza, bowiem przyszły zięć częstuje ojca Kasi alkoholem, dla towarzystwa również popija. Wkrótce po posterunku zataczają się obaj mężczyźni. Kasia i jej mama już są wściekłe, ale do najgorszego dochodzi, gdy przyszła teściowa dławi się ością, a Czarek klepie ją w plecy, co powoduje wypadnięcie ości, ale także... szklanego oka. Wreszcie posterunkowy postanawia porządnie się oświadczyć, klęka przed mamusią i patrząc na Kasię wypowiada cały tekst oświadczyn. I wszystko byłoby całkiem dobrze, gdyby jeszcze podał przyszłej żonie pierścionek zaręczynowy, który okazał się być cały czas w jego kieszeni, a nie znalezione przed momentem szklane oko teściowej. Czarek natychmiast poprawia błąd, jest też przekonany, że mamusia go pokocha.
Komendant próbuje w spokoju spędzić z Pershingiem jego urodziny, ale wciąż coś staje na przeszkodzie. Najpierw słyszy głośne kłótnie policjantów, a później śmietana na torcie urodzinowym okazuje się być... kremem do golenia. Za tę pomyłkę odpowiada kucharz, którego komendant prawie roznosi, kiedy się o tym dowiaduje. Na dodatek Komenda Główna postanawia przysłać instruktorkę na przeszkolenie, gdyż 13 Posterunek ma opinię najgorszego w mieście. Aby dobrze wypaść przed gościem Arnie i Czarek postanawiają trochę poćwiczyć podnosząc ciężary. Okazuje się jednak, że przeszkolenie ma odbywać się bardziej na poziomie intelektualno-filozoficznym niż fizycznym. Instruktorka rozpoczyna pierwsze zajęcia od testu, który nie wypada najlepiej. Komendant jest wściekły z powodu spodziewanych ocen i postanawia się czegoś dowiedzieć o kobiecie. Zostaje poinformowany, że to "sfiksowana nimfomanka", na którą jedyny sposób to podrzucenie kogoś na pożarcie. Z tym nie ma wielkiego problemu, gdyż od początku podoba się Arniemu, Czarkowi, a nawet... Andżeli. Kasia przestrzega Czarka, że spotka go przykrość, jeśli będzie się przystawiał do wykładowczyni. Odkrywa również, co nie było takie trudne biorąc pod uwagę jego zachowanie, że Arnie zakochał się w pani inspektor. Komendant stwierdza, że Arnie się nadaje, ale sytuacja nieco się komplikuje i to komendant trafia sam na sam z nimfomanką do gabinetu. Tam próbuje ona go podrywać, ale wyjawia też, że w oko wpadł jej Czarek. Tymczasem koledzy i koleżanki radzą Arniemu jak ma wyznać miłość, gdyż jest on nieco nieśmiały. W końcu zbiera się na odwagę, wkracza do gabinetu komendanta i korzystając ze wszystkich rad jednocześnie, ujawnia swe uczucia zaskoczonej pani inspektor.
Komendant poleca Czarkowi zająć się instruktorką i grozi mu, że jeśli jej raport będzie negatywny, posterunkowy wyląduje na Słowacji. Czarek ma ją zabrać na kolację i chociaż obawia się reakcji Kasi, zastraszany przez komendanta już na kolejnych zajęciach zaprasza kobietę. W tym celu musi odwołać zaplanowaną kolację z Kasią, która wkrótce zaczyna podejrzewać, że jej ukochany jest jej niewierny. Kiedy dowiaduje się od komendanta, czemu ma służyć wspólne spotkanie i tak jest niezadowolona. W międzyczasie pojawia się matka Arniego, która chce zobaczyć przyszłą żonę syna, ale okazuje się to niemożliwe, gdyż ta śpi po tym jak Kasia dosypała jej do kawy środków nasennych. Mama zapowiada więc wizytę następnego dnia. Tymczasem Czarek proponuje, by kolację zorganizować na posterunku. Komendant decyduje, że zamiast tego odbędą się urodziny Kasi, podczas których Arnie ma zauroczyć panią inspektor. W tym celu uczy się tańca, ale z marnym skutkiem i podczas imprezy wykładowczyni szybko rezygnuje z tańca z nim na rzecz Czarka. Wtedy do akcji wkracza Rysio, który nie dość że świetnie się porusza, to jeszcze jego specyficzne podejście do kobiet podoba się inspektorce i wkrótce oboje opuszczają posterunek. Tymczasem pozostali policjanci udają się na miejsce napadu na bank. Akcja okazuje się wielkim sukcesem, za który wszyscy policjanci (poza nieobecnym Rysiem) otrzymują pochwały od kolegów z Komendy Głównej. Pojawia się jednak problem w postaci matki Arniego stanowczo domagającej się zobaczenia narzeczonej syna. Ponieważ nie jest ona osobą, która przyjmuje odmowy, Czarek postanawia udawać panią inspektor. I nawet mama daje się przekonać, chociaż posterunkowy musi się trochę natrudzić, kiedy przybywa "prawdziwa narzeczona" z Rysiem. Wszystko kończy się jednak dobrze -- mama zaprasza narzeczoną-Czarka na obiad, a pani inspektor po nocy z Rysiem obiecuje napisać pozytywny raport.
Ponieważ Czarek uchronił kiedyś właścicieli drogiej restauracji przed haraczem, który musieliby zapłacić mafii, teraz w ramach rekompensaty wraz z Kasią raczy się wykwintną kolacją. Przerywają ją tylko dwa telefony: od Rysia skarżącego się na to, iż sam musi łapać złodziei samochodów i komendanta, który jest zły na Czarka o to samo, to znaczy że przesiaduje na posterunku. Na szczęście posterunkowy zręcznie załatwia ten problem. Przy stole zaczyna marzyć o bogactwie, na które wkrótce pojawia się realna szansa. Andżela przyprowadza bowiem troje pijanych mężczyzn z teczką pełną pieniędzy, którzy przewracali samochód. Ponieważ okazują się oni być policjantami, wezwani zostają inspektorzy z Wydziału Kontroli Wewnętrznej, którzy zabierają aresztowanych. Wcześniej Czarkowi udaje się zabrać pieniądze, za które niebawem kupuje Kasi futro. Niestety posterunkowy nie może długo cieszyć się gotówką, gdyż po jej odbiór przybywa dwoje innych policjantów. Twierdzą oni, że były to znaczone pieniądze dla mafii. Czarek z Kasią uparcie przekonują przybyłych, że nie wiedzą o żadnej teczce z zawartością. Niestety kolejne wymówki oraz historyjki nie pomagają i kończy się na tym, że jeden z policjantów mierząc z pistoletu, żąda wydania pieniędzy, znajdujących się rzekomo w torebce Kasi, a w swoją stronę ma skierowany pistolet tejże. Do strzelaniny na szczęście nie dochodzi, gdyż powracają inspektorzy wraz z brygadą i oświadczają, że przyszli aresztować ową dwójkę skorumpowanych policjantów. Pozostaje jeszcze problem braku pieniędzy. Skorumpowani wspominają o torebce Kasi, więc inspektorzy nakazują ją opróżnić. Ponieważ jednak i tam ich nie ma, wszyscy opuszczają posterunek. W rzeczywistości pieniądze ukryte były w innej torbie, a po całym zamieszaniu wysłane przez Czarka i Kasię do sierocińca w Kaliszu. Młodzi nadal są więc biedni, ale zadowoleni ze swego uczynku.
Po tym jak Arnie i Rysio zostają wysłani w ramach wymiany międzynarodowej za granicę, na 13 Posterunek przybywają dwaj obcokrajowcy: Pierre Dzący z Francji oraz Yasuhiro Tak z Japonii. W międzyczasie mężczyzna któremu skradziono samochód, próbuje wręczyć Czarkowi łapówkę, ale jego wrodzona uczciwość sprawia, że jej nie przyjmuje. Ze znanym mu już Francuzem posterunkowy nie ma problemu się dogadać, za to z Japończykiem ma same kłopoty. Obraża Yasuhiro, częściowo nieświadomie, gdyż nie mówi on zbyt dobrze po polsku, a Czarek nie zna japońskiego. Również nazwisko Azjaty nie sprzyja porozumiewaniu się. Japończyk jest już gotowy pisać negatywny raport na temat pobytu w Polsce. Na szczęście wspólna uczta, której główną potrawą są owoce morza, a napojem -- polska wódka łagodzi konflikt. Czarek uczy swych zagranicznych kolegów polskiego, ale podaje im niezbyt właściwe znaczenia poszczególnych słów. I kiedy zgłasza się kobieta ze skargą na męża, Pierre wypróbowuje je na niej, co sprawia, że ta szybko opuszcza komisariat. Jednak znacznie trudniej pozbyć się przybyłych z komendantem posłów z Komisji Spraw Wewnętrznych (po jednym z SLD, PSL i ZChN). Są oni oburzeni pijaństwem i wypowiedziami zagranicznych policjantów. Chcą rozmawiać z jakimś Polakiem, ale kiedy widzą zalanego Czarka, tym razem oni są bliscy sporządzenia odpowiedniego raportu. Po raz kolejny sposobem rozwiązania problemu staje się alkohol. W końcu parlamentarzyści opuszczają posterunek, ale policjanci jeszcze o nich słyszą, bowiem w telewizyjnych wiadomościach podana zostaje informacja o tym, że grupa posłów próbowała zatrzymać pociąg i wymusić wódkę od obsługi, a wszystko skończyło się wypadkiem pociągu.
Czarek aresztuje wysokiego mężczyznę (Michała Jordana) za kradzież karmnika dla ptaków. Później oskarża go nawet o usiłowanie morderstwa, chociaż ten wyjaśnia, że grał z synem w piłkę i wpadła ona właśnie do karmnika. Mężczyzna wyjaśnia, że jest koszykarzem Hoop'a PKS Pruszków, a z powodu aresztowania nie mógł wystąpić na ważnym meczu. Wszystko okazazuje się być prawdą, a Jordan żąda od komendanta ukarania Czarka za bezpodstawne aresztowanie. Udaje się jednak wynegocjować inne rozwiązanie. Rozegrany zostanie mecz koszykówki trzech koszykarzy na trzech policjantów, który zadecyduje, czy Jordan zostanie publicznie przeproszony, czy wszyscy zapomną o całej sprawie. Czarek próbuje skompletować drużynę, ale jest to trudne. Jedyny porządnie rzucający, czyli Rysio ulega kontuzji, a poziom pozostałych jest wręcz tragiczny. Dlatego też policjanci postanawiają unieszkodliwić sędziego, a w jego miejsce podstawić Stępnia. Rozpoczyna się mecz, którego świadkami są m.in. Alf, Jola i jej koleżanki, Agnieszka, ksiądz oraz dziennikarz. Jak można było przypuszczać, Jordan wraz z kolegami szybko uzyskują wysoką przewagę. Policjanci próbują więc faulować, ale nie zawsze uchodzi im to na sucho, gdyż nawet podstawiony, niedowidzący sędzia zwraca na to uwagę. Ponieważ zawodowi koszykarze znacznie przewyższają wzrostem stróży prawa, Kasia wraz z Arniem tworzą superwysokiego zawodnika, ale i ta próba kończy się fiaskiem. Czarek zdaje sobie sprawę, że uczciwie nie wygrają, przechodzą więc do ostatecznego ataku. Policjanci nasilają faule, Jola obiecuje jednemu z koszykarzy noc w zamian za niecelne rzuty, poza tym razem z Agnieszką i Andżelą rozprasza uwagę koszykarzy, do gry włącza się także Rysio na wózku. I rzeczywiście ofensywa przynosi efekt, gdyż 13 Posterunek zwycięża z zawodowymi koszykarzami wynikiem 11:9.
Rysio tworzy właśnie kolejną bombę, tym razem ogłuszająco-oślepiającą, kiedy dwóch mężczyzn przybywa zgłosić kradzież samochodu. Jeden z nich, z wyglądu biznesmen, proponuje też Kasi stanowisko asystentki i sowite wynagrodzenie. Czarek nie zgadza się, aby Kasia przyjęła ofertę, chociaż sam chętnie by się na nią zgodził. Kasia jednak nie chce go słuchać. Dochodzi do małego zamieszania i przypadkiem bomba wybucha. Wskutek tego wszyscy przestają widzieć kolory i słyszeć się nawzajem. [I następna część odcinka przypomina nieme, czarno-białe filmy.] Przybyła w międzyczasie Jola, jak również Rysio i Andżela wychodzą, pozostawiając na posterunku prezesa z asystentem oraz Czarka z Kasią. Ta ostatnia ostatecznie stawia na swoim i przyjmuje posadę. Czarek nie może przeżyć rozstania i o mało nie wpada w obłęd. Kasi jest szkoda jej chłopaka i prosi swego pracodawcę, aby i jemu załatwił jakąś pracę. Ten niezbyt chętnie, ale ostatecznie spełnia jej prośbę. Czarek ma pracować nocami w kotłowni. Do podpisania umowy nie dochodzi, gdyż Czarek najpierw brudzi prezesa atramentem, depcze jego okulary i czapkę, a potem ją podpala. Pali również umowę o pracę. Wściekły prezes chce zabić Czarka, wobec tego sprawa ma zostać rozstrzygnięta w pojedynku. Sekundatem zostaje, przybyły by się napić, Stępień. Żadnych ofiar jednak nie ma, gdyż prezes ma pistolet na wodę, a Czarek chybia. [Krzyk kasi sprawia, że wracają kolory i dźwięk.] Biznesmen bierze więc prawdziwą broń i strzela po raz drugi, również bezskutecznie. Kasia i Czarek wyjaśniają sobie to, co wydarzyło się w ostatnim czasie, kiedy prezes kolejny raz celuje do Czarka. Nie udaje mu się jednak wystrzelić, gdyż ubiega go Stępień i oskarża o próbę zabójstwa dwóch policjantów.
Ten dzień zostanie zdominowany przez koty. Najpierw posterunek odwiedza mężczyzna, który żąda odzyskania jego żony-wężycy, gdyż została umieszczona w ZOO po tym, jak zjadła kota sąsiadki. Ponieważ grozi Kasi śmiercią, wzywa ona na pomoc Czarka i razem pozbywają się petenta. Później wszyscy policjanci zabierają się za sprzątanie komisariatu, bowiem wszędzie czuć mocz kota. W międzyczasie zjawia się ojciec z synem poszukujący zaginionego kotka, ale Kasia i jego grzecznie odprawia. Ponieważ nowy nawyk kota jest bardzo dokuczliwy, Czarek postanawia zabić zwierzę i głośno opowiada o swych zamiarach, co słyszą przybyli właśnie inspektorzy Pierzchała i... Kot. Sądzą oni, że ofiarą zamachu posterunkowego ma paść właśnie inspektor. Wieczorem wracają więc z brygadą antyterrorystyczną i w gabinecie komendanta tworzą prowizoryczne centrum dowodzenia. Obserwują Czarka, który z Arniem przygotowują pułapkę o dość znacznych rozmiarach. Kiedy Kasia trafia do gabinetu komendanta i słyszy o zarzutach wobec Czarka, szybko domyśla się, że zaszło nieporozumienie. Próbuje więc telefonicznie ostrzec ukochanego i odwieść go od jego zamiarów, niestety bezskutecznie. Wobec tego komendant i Kasia próbują przekonać Kota, że Czarkowi wcale nie chodzi o niego, a poza tym nikt nie uwierzy w słowa inspektora. Ten próbując się zrehabilitować, zdobywa się na odwagę i w kamizelce kuloodpornej wychodzi z gabinetu, ale wczołguje się pod biurko na sali. W tym czasie Czarek po ciemku celuje z pistoletu w stronę pułapki. Szef antyterrorystów tymczasem kieruje broń w stronę posterunkowego. Nagle słychać odgłos zamykającej się pułapki. Kiedy zostaje włączone światło, okazuje się, że znajduje się w niej mały kotek. Szybko pojawiają się jego właściciele, którymi są ów ojciec z synem. Czarek zostaje oczyszczony z podejrzeń, a inspektorzy wykpieni.
Monotonnię kolejnego dnia pracy policjantów urozmaiconą tylko oglądaniem meczu w telewizji przerywa przybycie trzech pracowników agencji reklamowej, którym wnętrza 13 Posterunku przypadają do gustu i zamierzają w nich nakręcić film reklamowy. Dodatkowo oferują wysokie wynagrodzenie dla policjanta, który wystąpi w epizodycznej roli, a także za wymyślenie hasła reklamującego banany Prutas. Czarek oferuje swoją osobę do epizodu, a ponieważ chętnych jest nieco więcej, musi pokonać konkurencję. Później wszyscy zabierają się za tworzenie odpowiedniego tekstu, ale wyniki ich pracy nie są zbyt obiecujące. Następnego dnia na komisariacie pojawia się ekipa składająca się oprócz znanych już wcześniej dyrektora kreatywnego, kierowniczki produkcji i reżysera, również ze scenografa, aktorów grających główne role, kamerzysty i innych. Czarkowi zostaje przedstawiony scenariusz i dialogi spotu reklamowego, po czym rozpoczynają się zdjęcia. Ponieważ jednak posterunkowy myli tekst i zmienia scenariusz, kręcenie znacznie się przedłuża, a członkowie ekipy powoli zaczynają tracić cierpliwość. Kolejna scena, w której udział bierze tylko aktor grający główną rolę, wcale nie jest łatwiejsza. Żadne z kilkudziesięciu ujęć nie przypada do gustu kierującym produkcją, reżyser rezygnuje więc z dalszej pracy i wychodzi. Powstanie reklamy stanęłoby pod znakiem zapytania, gdyby nie inwencja Kasi, która razem z lalką imitującą dziecko wymyśla nowy scenariusz spotu i występuje w nim jako jedyna aktorka. Ta wersja reklamy podoba się pracownikom agencji reklamowej, a policjanci posterunku otrzymują w ramach wynagrodzenia kilkadziesiąt skrzyń pełnych bananów. Ponieważ stróże prawa woleliby pieniądze, Czarek zastanawia się w jaki sposób zareklamować i sprzedać otrzymane owoce...
Z powodu niepłacenia alimentów za 64 dzieci Arnie aresztuje Dziecioroba, który szczyci się tym, że przespał się z 2104 kobietami. Jest on znany również z tego, że posiada dar kształtowania rękoma kobiecych sylwetek. Wkrótce rzeczywiście udaje mu się uwydatnić biust (i tak już obfity) oraz pośladki Andżeli. Tuż po zamknięciu aresztowanego w celi, komendant przyprowadza kobietę, która ma być świadkiem incognito w procesie przeciwko mafii. Czarek, Arnie i Kasia do wieczora mają zaopiekować się gościem. Niestety jedyne, co udaje im się zrobić, to najpierw oblać ją kawą, później uderzyć szczotką do podłogi i pozbawić przytomności, a wreszcie zedrzeć z niej nawet halkę. Próba ocucenia ją mocną kawą udaje się aż nadto, gdyż kobieta staje się nadpobudliwa. To prowadzi do kolejnych nieszczęść, gdyż ślizga się na mydle i skręca nieco rękę, a wątpliwa pomoc policjantów prowadzi do jeszcze większego skręcenia. Policjanci próbują więc przetransportować ją do gabinetu komendanta, niestety wózek zjeżdża ze schodów, uderza w szafę, z której spada na świadka... kowadło. Czarek i Arnie sądząc, że zabili kobietę, ukrywają ją w szafie. Po powrocie komendanta próbują zatuszować ten fakt, ale w końcu muszą wyjawić całą prawdę. Kiedy zjawia się więc prokurator i policjant prowadzący sprawę mafii wraz z podejrzanymi w celu okazania, Kasia zdejmuje policyjny mundur i udaje świadka. Ponieważ nie zna prawdziwego przestępcy, Czarek próbuje jej podpowiadać. To denerwuje prokuratora, a policjant prowadzący oburza się, kiedy komendant próbuje go przekupić, by nie ujawniał faktu zabicia jego świadka. Tymczasem kobieta będąca prawdziwym świadkiem okazuje się nie być martwa i wkrótce pokazuje się zgromadzonym, co już całkowicie dezorientuje prokuratora. Czarek próbuje wyjaśniać, że jest ona świadkiem w innej sprawie, choć z rozmowy między nią a jednym z podejrzanych wynika co i
Kiedy w trakcie używania przez wszystkich policjantów urządzeń elektrycznych gaśnie nagle światło, wszyscy sądzą, że wyleciały korki. Okazuje się, że to elektrownia wyłączyła prąd za niepłacenie rachunków, a w ślad za nią idą wodociągi, gazownia i elektrociepłownia. Ponieważ policyjny budżet został zmarnotrawiony m.in. na drogie zakupy dla Pershinga oraz sex-telefony, komendant widzi rozwiązanie problemu w odciąganiu swym podwładnym odpowiednich sum od wynagrodzeń. Pod jego nieobecność policjanci wpadają więc na pomysł obrabowania banku. Arnie, Czarek i Andżela zakładają na głowy czarne worki na śmieci, a na posterunku zostaje Kasia i Rysio. Wkrótce na posterunku zjawia się świadek napadu, ale Kasi udaje się go szybko spławić. Przybywają także trzej przestępcy, którzy również napadli na bank, ale ponieważ są zamaskowani w ten sam sposób, co Arnie, Czarek i Andżela i również jest wśród nich kobieta, Kasia bierze ich za swych kolegów i kieruje do gabinetu komendanta. Niedługo później wracają prawdziwi koledzy Kasi (wciąż w przebraniu) i są niezadowoleni, gdyż okazało się, że napadli na pusty bank. Problem zaczyna się jednak, gdy z gabinetu komendanta wychodzą przestępcy i oczom Kasi, Rysia oraz przybyłego również komendanta, ukazuje się sześć osób z czarnymi workami na głowach. Na dodatek nikt już nie wie, kto jest kim i mimo że wszyscy są uzbrojeni, nie wiedzą do kogo strzelać. Na posterunku zjawiają się także, wezwani przez świadka napadu, antyterroryści gotowi strzelać do wszystkich. Komendant i Kasia zasłaniają całą szóstkę. Czarek i Arnie postanawiają "na wyczucie" obezwładnić przestępców. I rzeczywiście mimo masek udaje im się unieszkodliwić dwoje mężczyzn. Niestety Andżelę Czarek myli z przestępczynią, podczas gdy ta bierze Kasię za zakładniczkę. Czarek jednak nie traci zimnej krwi i strzela w kolano kobiety, ratując ukochaną. Za bohaterski cz
Dzień rozpoczyna się od aresztowania przez Czarka reżysera filmowego. Jakkolwiek zarzuty wobec niego są zasadne, zostaje on zwolniony, gdyż jako osoba publiczna ma znajomości w policji. W drodze z posterunku reżysera spotyka Agnieszka, która wkrótce oświadcza, iż zamierza studiować reżyserię w łódzkiej szkole filmowej. Ponieważ jednak by zostać przyjęta, musi zdać egzamin z historii filmu, prosi brata o pomoc w nauce. Początkowo niechętnie, w końcu jednak z pomocą Arniego, Rysia, Andżeli i Kasi Czarek postanawia przedstawić Agnieszce skróconą historię filmu. Najpierw wciela się w postać Chaplina, a następnie on i Arnie naśladują braci Marx. Jednak największą "rolą" Czarka jest postać Jamesa Bonda. Razem z agentem 007 występuje Rysio jako zły Baron von Rychu, Andżela jako pomagająca mu Anaconda (gra też rolę rekina), Arnie jako Szczęki stojące również po stronie zła oraz Kasia jako córka Barona, ale pomagająca agentowi (gra też rolę pielęgniarki). Bond stara się odzyskać skradzione przez barona rakiety jądrowe, próbując wymienić je na 2 tony viagry. Kiedy to się nie udaje, zabija Anacondę i próbuje pozbyć się barona. Ten jednak wysyła do walki Szczęki. Agent walczy z nim na łodzi, ale nie udaje mu się go pokonać. Na pomoc agentowi wyrusza córka barona, której udaje się zrzucić przeciwnika z łodzi. Wówczas granat rzucony przez Bonda ostatecznie eliminuje Szczęki. Pozostaje jeszcze baron, który już prawie zabija agenta swoim złotym pistoletem. Na szczęście Bond musi wykonać badania okresowe i oddać do analizy próbkę moczu, co też czyni. Pielęgniarka oblewa zawartością probówki barona, który ginie jakby został potraktowany bronią chemiczną. Niestety mimo brawurowej gry policjantów, Agnieszce niezbyt podoba się kwintesencja filmów o Bondzie i prosi o przedstawienie jakiejś polskiej produkcji. Wówczas Czarek vel James kieruje lufę swego pistoletu w stronę siostry.
Do przedstawienia polskiej produkcji filmowej jednak dochodzi i Czarek z kolegami prezentują skróconą wersję "Ogniem i mieczem". Cezary gra Skrzetuskiego, komendant - Zagłobę, Arnie - Podbipiętę, Rysio - Bohuna, Kasia - Helenę, Anżela - jej ciotkę, sprowadzony na tę okazję Stępień - księcia Wiśniowieckiego. Jan Skrzetuski, Onufry Zagłoba i Longinus Podbipięta wędrują konno przez kraj i razu pewnego spotykają piękną Helenę. Skrzetuski zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ale pojawia się inny kandydat do jej ręki - hoży Kozak imieniem Bohun. Mężczyźni licytują więc, kto może więcej zapłacić za piękną dziewicę. Chociaż Jan zwycięża, musi zostawić ukochaną, gdyż wzywa go książę Wiśniowiecki, który prosi go, by sprawdził jak wygląda sprawa Chmielnickiego i Tatarów. W tym czasie Bohun uprowadza Helenę, zabija też jej ciotkę. Z opresji ratuje ją Zagłoba, wraz z którym w przebraniu biedaków docierają do pewnego baru. Tam ponownie dochodzi do spotkania białogłowy z Kozakiem, ale ten wiedząc, że dziewczyna go nie kocha, zostawia ją. Tymczasem Skrzetuski, który w międzyczasie trafił jeszcze do więzienia, w końcu zostaje oswobodzony i postanawia odnaleźć ukochaną. Zgłasza nawet jej zaginięcie na policję. Spotyka się też ponownie z Zagłobą i Podbipiętą oraz swym rywalem Bohunem. Wspólnie odnajdują Helenę i zakochani mogą wreszcie być razem. Pojawia się jeden drobny problem, gdyż dziewczynie założony został pas cnoty, a klucz od niego zaginął. Janek musi więc użyć wiertarki, a nawet młota pneumatycznego, by skonsumować swój związek. Bohun zostaje puszczony wolno, a Helena pozostaje ze Skrzetuskim, choć wciąż pociąga ją też Bohun. Agnieszka, która niezbyt wiele zrozumiała z przedstawienia, dochodzi do wniosku, że lepiej niż reżyserem zostać aktorką.
Rysio każe policjantom poćwiczyć walkę z tłumem i w tym celu przynosi na posterunek... jednego żeńskiego nagiego manekina. Jednak wydarzeniem dnia jest otrzymanie przez Czarka listu, z którego wynika, iż odwiedzi go szkolny kolega - obecnie ambasador. Posterunkowy, jakkolwiek nieco zazdrosny, jest podniecony wizytą, podobnie Kasia i komendant, który licząc na protekcję, każe przygotować ucztę dla gościa. Plany policjantom nieco krzyżuje wyłączenie prądu na komisariacie. Po omacku Czarek próbuje dodzwonić się do elektrowni, ale zamiast tego wybiera numer do Joli, czym bardzo złości Kasię. Później komendant wysyła Czarka po indyka. Posterunkowy wkrótce wraca z okazałą sztuką drobiu, ale w ciemnościach dochodzi do wypadku, bowiem na Czarka wpada ksiądz, indyk ląduje na podłodze, gdzie dopada go Pershing. Posterunkowy twierdząc, że nic się nie stało, próbuje odnaleźć główne danie, lecz zamiast niego znajduje psa komendanta, którego podaje na tacy. Kasia w staraniach rozłożenia zastawy też nie ma więcej szczęścia, gdyż tłucze większość talerzy. Komendant nie chcąc, by ksiądz ujrzał nagiego manekina szepcze Czarkowi, by ten pozbył się rekwizytu. Posterunkowy jednak zamiast manekina bierze Kasię, którą wrzuca do piwnicy. Natomiast Stępień, który również wpadł w odwiedziny, czuje się w ciemnościach, jak kret pod ziemią i bez problemu się porusza. Załatwia alkohol na kolację. Wreszcie zjawia się zapowiadany gość, który jednak zamiast z Czarkiem wita się z księdzem, podczas gdy posterunkowy wita... komendanta. Przybywa również Jola, Kasia tymczasem próbuje wydostać się z piwnicy. W ciemnościach Jola stara się dotrzeć do Czarka, Czarek do Kasi, kolega Czarka do Joli. Rezultat jest jednak taki, że kiedy światło zostaje ponownie włączone Kasia jest ze Stępniem, a Czarek z Jolą. Natomiast kolega posterunkowego okazuje się być nie ambasadorem, ale kelnerem w restauracji "Ambasador
Nudę policjantów przerywa kobieta i mężczyzna, którzy zgubili czapkę. Czarek spławia ich, ale wkrótce wracają z komendantem, więc Arnie musi się nimi zająć. Tymczasem komendant który wraz z Andżelą musi wyjechać, ma dla Cezarego odpowiedzialne zadanie. Posterunkowy ma zająć się Pershingiem przeżywającym ostatnio depresję, więc jego pan martwi się, by mu się nie pogorszyło. Czarek jest przekonany, że gdyby udało mu się wyleczyć psa, otrzymałby awans, więc rozpoczyna "terapię". Jako że na posterunku znajdują się tabletki pobudzające zatrzymane u przestępcy, Czarek aplikuje je Pershingowi. Niestety dawka jest znacznie przesadzona i rozjuszony pies rzuca się na posterunkowego. Po trwającej dłuższą chwilę walce pies zostaje wrzucony do piwnicy, a Cezary tym razem daje mu tabletki uspokajające. Również ta dawka jest nieodpowiednia, dlatego zwierzę nie daje po tym żadnych oznak życia. Nie pomaga sztuczne oddychanie, masaż serca ani moczenie w balii z wodą. Zdenerwowany posterunkowy zapala papierosa, a niedopałek rzuca przypadkiem na Pershinga, który staje w ogniu. Szybko udaje się go ugasić, ale zwierzę jest teraz rozpalone. Kolejny pomysł to umieszczenie go w zamrażarce. W międzyczasie posterunek odwiedza Agnieszka z kolegą, który podarował jej czapkę, a Czarek podejrzewa go o kradzież nakrycia głowy. Zjawia się także Kasia, która na polecenie komendanta ma ocenić opiekę nad Pershingiem. Oczywiście to co widzi, bardzo ją przeraża. Czarek uspokaja dziewczynę, po czym wyjmuje "mrożonkę" z lodówki, a jako że zwierzę ma wypaloną część sierści, maskuje ten fragment kołnierzem pochodzącym z płaszcza Kasi. Kiedy zjawia się komendant, Pershing nie daje oznak życia, a Czarek próbuje ogrzewać pupilka komendanta. Wtedy zwierzę nagle ożywa i uradowane biegnie do swego pana, który nie bardzo może je poznać.
Pracownicy muzeum proszą policjantów o przechowanie przez jeden dzień cennego obrazu pewnego, znanego w artystycznych kręgach malarza. Ponieważ wartość płótna to 350 tys. dolarów, więc Czarek obawiając się, że na przeklętym posterunku coś się obrazowi może stać, stanowczo protestuje przeciwko przyjmowaniu eksponatu. Komendant jednak się zgadza. Ciekawi policjanci rozpakowują obraz i od tego zaczynają się nieszczęścia. Najpierw zawieszone na ścianie płótno spada i odpadają od niego ramy, następnie próba sklejenia kończy się zabrudzeniem go klejem, a wreszcie rozgrzany pistolet na klej wypala w obrazie pokaźną dziurę. W międzyczasie posterunek odwiedzają dziwni ludzie, a ponieważ obraz należy do malarstwa abstrakcyjnego, Czarek podejrzewa, że płótno przyciąga abstrakcję. Zjawia się bowiem kobieta udająca kukułkę z zegarem na głowie, która protestuje przeciwko zachowaniu swojego męża przekonanego o tym, że jest motorowerem. Kolejna kobieta twierdzi natomiast, że jest w ciąży z mężczyzną, który nigdy jej nie widział. Ów mężczyzna aresztowany kiedyś za handel kradzionymi dziełami sztuki, bardzo interesuje się cennym obrazem. Tymczasem przerażeni policjanci postanawiają ukryć fakt zniszczenia obrazu przed komendantem, ale kiedy wszystko wychodzi na jaw, Czarek postanawia odtworzyć dzieło. I rzeczywiście kopia wygląda niemal jak oryginał. Kiedy więc następnego dnia przybywają pracownicy muzeum, policjanci prezentują odtworzony obraz. Przychodzą oni z tym samym handlarzem dzieł sztuki, którzy chce wymienić kilka innych cennych obrazów na ten będący obecnie na posterunku. Handlarz odkrywa jednak, że nie jest to oryginał. Wówczas pracownicy muzeum przyznają się, że aby zdobyć kilka obrazów sami namalowali kopię cennego płótna. Tak więc Czarek kopiował już kopię. Tymczasem obrazy, które przyniósł handlarz okazały się być kradzione, więc ich właściciel zostaje aresztow
Po obejrzeniu programu, w którym za zabawne nagranie video można wygrać sporą nagrodę, policjanci postanawiają sami też coś nakręcić. Czarek nagrywa klasyczną scenę z horrorów strasząc Kasię pod prysznicem, później niestety bezskutecznie próbuje sfilmować komendanta bawiącego się z Pershingiem. Kolejną ofiarą jest Andżela, która zostaje oblana wiadrem z farbą, a następnie doprowadzona do otwartej piwnicy. Jednak te nagrania nie są dla policjantów wystarczające, więc decydują się wziąć udział w jeszcze jednym programie i powalczyć o miano ciekawego człowieka. W tym celu Czarek szybko gromadzi kolekcję wodnych zwierząt i ogłasza się ich miłośnikiem, a Rysio studiuje życie ogórka i przebiera się za to warzywo. Jako że Czarek wysłał do programu dotychczasowe nagrania i ubarwił nieco w liście życie na posterunku, wkrótce zjawiają się producenci programu, by nakręcić materiał. Okazuje się też, że posterunkowy napomknął o istnieniu policyjnego boysbandu i właśnie nim są zainteresowani ludzie z telewizji. Czarek odsyła ich na tydzień, po czym przystępuje razem z resztą chłopaków do tworzenia muzyki i tekstów piosenek. Nie idzie im to najlepiej, a na dodatek Kasia, Andżela oraz Agnieszka i Jola tworzą konkurencyjny girlsband. Kiedy staje się jasne, że dziewczyny o wiele lepiej tańczą i śpiewają, chłopaki proponują wspólny występ zespołu o wdzięcznej nazwie "Ogórki Zdzisława". Następnego dnia pod okiem kamery wykonują swój hit będący połączeniem współczesnych polskich przebojów. Zwrotki śpiewają chłopaki, oni również grają, dziewczyny natomiast prezentują refreny. Wykonanie jest nawet przyzwoite i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że program w którym zostaną pokazani policjanci, nosi tytuł "Debile są wśród nas".
Policjantami 13 posterunku, którzy zostali pokazani w telewizji, zainteresowali się producenci nowego programu pt. "Wielki Wuj". Proponują im kilkadziesiąt tysięcy złotych za to, że przez 10 dni życie na posterunku będzie transmitowane na żywo. Komendant stanowczo sprzeciwia się tej propozycji i każe wyrzucić ludzi z telewizji. Reszta policjantów jednak w tajemnicy przed szefem wyraża zgodę i wkrótce na komisariacie zainstalowanych zostaje 20 kamer. I chociaż jest to program z gatunku reality-show szybko okazuje się, że nikt z pracowników posterunku nie zamierza być naturalny. Czarek kreuje się na twardego glinę, Rysio na najbardziej lubianego policjanta, Arnie prezentuje swą siłę, a Andżela - ciało. Kiedy komendant dowiaduje się o kamerach, najpierw bardzo się denerwuje, ale już następnego dnia włącza się do gry. W jednej z rozmów między Kasią i Czarkiem wychodzi na jaw sprawa małżeństwa, które posterunkowy odwleka. Widzowie stają po stronie Kasi i domagają się rychłego ślubu, a niektórzy z nich zasypują dziewczynę propozycjami matrymonialnymi. Po kilku dniach oglądalność jest przyzwoita, a głównymi pretendentami do zwycięstwa są komendant i Kasia. Andżela również pnie się w rankingu, głównie dzięki kąpielom pod prysznicem. Bardzo szybko jednak widzom nudzą się policjanci, gdyż życie na posterunku jest nudne. Producentka sugeruje, że akcję ożywiłyby jakieś kłótnie lub morderstwo. W tajemnicy przed policjantami wynajmuje aktorów, którzy mają udawać przestępców. Jeszcze tego samego dnia Kasię przebywającą na posterunku samotnie napada dwóch mężczyzn, którzy grożą jej śmiercią. Na szczęście zjawia się Czarek, który początkowo myśli, że to aktorzy, ale bardzo szybko spieszy z pomocą ukochanej i obezwładnia przestępców. Uradowana producentka ogłasza, że widzowie są zachwyceni i przyznaje się do wynajęcia aktorów. Policjanci słysząc, że zostali narażeni na n
Czarek jak zwykle uprzyjemnia sobie czas wygłupami, podczas gdy Kasia jest niespokojna i wszystko kojarzy jej się z dziećmi. Kiedy na posterunku zjawiają się właściciele dwóch psów i jeden z nich żąda od drugiego odszkodowania za zgwałcenie przez jego pupilka własnej suczki, a nieco później komendant przyprowadza chłopaka, który dziurawił wyroby fabryki prezerwatyw, dziewczyna staje się przekonana, że jest w ciąży. Wkrótce otrzymuje potwierdzenie przypuszczeń. Rysio tymczasem oznajmia, iż się żeni, gdyż Jola mu się oświadczyła. Niestety okazuje się, że zrobiła to po pijanemu i teraz wycofuje się z obietnicy. Czarek tymczasem zaczynając podejrzewać błogosławiony stan Kasi, pyta ją o to. Jego narzeczona potwierdza te podejrzenia, ale dodaje również, że zamierza go zostawić i sama wychować dziecko, gdyż Czarek wciąż nie chce ślubu. Mijają dwa miesiące, które Kasia spędza u Andżeli i cały czas jest nieugięta, posterunkowy również nie zmienił swego zdania. Po kolejnych dwóch miesiącach sytuacja między młodymi się nie zmienia, ale Czarek przygotowuje się na przyjęcie potomka, trąc marchewkę i gotując zupki. I choć to dopiero siódmy miesiąc Kasia oświadcza, że zaczyna rodzić, ale tuż po tym zmienia zdanie i twierdzi, że nie urodzi zanim Czarek za nią nie wyjdzie. Arnie błyskawicznie sprowadza księdza odrywając go od obiadu. W międzyczasie zawiadamia Agnieszkę, Jolę, inspektorów Pierzchałę i Kota, którzy również zamierzają się zaręczyć, Rosolaka i Stępnia. Ksiądz początkowo odmawia, ale w końcu udziela ślubu. Czarkowi z wielkim trudem przechodzi przez usta słowo "Tak", po wszystkim jednak jest zadowolony. Jola ponownie decyduje się wyjść za Rysia, także Andżela chciałaby potwierdzonego związku, niestety komendant ma inne zdanie. Wkrótce Czarkowi i Kasi rodzą się chłopiec i dziewczynka, którzy już od narodzin pragną zostać policjantami. I życie toczy się dalej
Trzeci już odcinek na który składają się nieudane ujęcia scen tym razem z ostatnich kilkunastu odcinków drugiej serii serialu. Przeplatane są opowieściami Cezarego Pazury o aktorstwie, pracy na planie i współpracownikach. Wypowiadają się również Piotr Zelt oraz Marek Perepeczko. Pokazane zostają kulisy kręcenia niektórych scen, wielokrotne duble oraz trudności w pracy ze zwierzętami.