Wołczyk likwiduje "Synka". Postanawia sam wykonać wyrok na prokurator Ginter. Najpierw jednak kontaktuje się ze swoją przyszłą ofiarą, zarzucając jej nieudolność w prowadzeniu jego sprawy. Oświadcza, że nie był zamieszany w bankową aferę i niewinnie przesiedział pół roku w więzieniu. Nazajutrz Ginter ma zginąć w wybuchu bombowym. Wołczykowi udaje się podłożyć pod samochód ładunek, który jest sprzężony z numerem telefonu komórkowego. Tymczasem inspektor Kosmala zaczyna podejrzewać Wołczyka i dyskretnie go obserwuje. Dzięki temu wpada na trop matki "Synka" i nawiązuje z nią kontakt. Nie mając wyboru, kobieta godzi się współpracować z policją. Kosmala odkrywa też ukrytą bombę i organizuje obławę. Wołczyk wymyka się jednak z zasadzki. Prokurator Ginter po raz kolejny próbuje dotrzeć do małego Michała. Stan chłopca nagle się pogarsza, gdy przypadkowo ogląda w telewizji program o aferze bankowej i strzelanienie w supermarkecie. Wracają koszmarne wspomnienia. Jedyny świadek morderstwa milczy, dochodzenie ani o krok nie posuwa się do przodu, a pani prokurator znowu ma kłopoty. Tym razem pada ofiarą nagonki ze strony prasy. Przekupiona dziennikarka telewizyjna ujawnia aferę z wekslami męża Ginter, komentując przed kamerą, że prokurator prowadząca jedno z najważniejszych śledztw w kraju sama jest uwikłana w machinacje finansowe. W tej sytuacji Ginter postanawia się podać do dymisji. Do akcji wkracza komisarz Kosmala, który okazuje się nie tylko wzorowym policjantem, ale również dobrym przyjacielem.