Były wójt, obecnie właściciel apteki, Paweł Kozioł nabywa po wyjątkowo korzystnej cenie dużą partię olejku goździkowego Okazuje się jednak, że termin przydatności specyfiku zaraz się kończy, a prowadzący aptekę magister nie zgadza się go sfałszować. W tej sytuacji Czerepach postanawia udowodnić, że farmaceutyka potrafi kreować potrzeby ludności. Z wielu zastosowań olejku skupia się na odstraszaniu meszek. W tym czasie do wsi przybywa kontrola z Regionalnej Izby Obrachunkowej, prawdziwy bicz boży na każde władze gminy, niezależnie od stopnia uczciwości. Sam naczelnik uważa, że nie ma gmin czystych, najwyżej źle skontrolowane. Następnego dnia gmina zostaje oklejona plakatami informującymi o wyjątkowo silnej pladze meszek, zagrażającej zdrowiu i życiu ludności. Krążą plotki o pierwszych ofiarach. Czerepach przez megafon informuje o ograniczeniu sprzedaży olejku do dwóch butelek na głowę. Apteka przeżywa szturm przerażonych ludzi. Panice ulega także kontroler z RIO, który kocha swoją pracę, ale nie aż tak, żeby narażać życie. Kontroler wyjeżdża, a Lucy, która chce już ogłosić stan klęski żywiołowej, sprawdza u doktora Wezóła, że żadnych ofiar meszek nie ma, a cale zamieszanie jest tylko trickiem reklamowym.