Niedawno otwarta restauracja serwująca amerykańską kuchnię pilnie potrzebuje pomysłu na zaistnienie na mapie gastronomicznej Lublina. Burgery i frytki są tu jedynie szybkim obiadem dla studentów z zagranicy i nie zasłużą na pochwałę wytrawnego podniebienia. Dociekanie, co jest powodem złej kuchni przyniesie w rezultacie przykre odkrycia i smutne wnioski. Niewiedza to raz, lenistwo to dwa. Nie tędy droga do sukcesu. Czy właściciele bez doświadczenia i młoda załoga dadzą radę przetrwać kuchenną rewolucję Magdy Gessler?