Podczas pogrzebu 50-letniego mężczyzny, Andrzeja Koconia współwłaściciela zakładu pogrzebowego, jego żona chce spełnić obietnicę złożoną kiedyś mężowi i włożyć mu do trumny pewien przedmiot. Jednak widok po otwarciu trumny, powoduje że kobieta wpada w rozpacz i ogarnia ją lęk... Andrzej zmarł w pracy, z powodu zawału serca. Pogotowie wezwał jego wspólnik i przyjaciel z młodości, Tobiasz. Stwierdzono zgon.