Juryszki, 1930 r. Kazimierz staje sie czestym gosciem w domu Jurewiczów, ale Maryske ciagle trapia watpliwosci, czy powinna wyjsc za maz za starszego o 20 lat mezczyzne. Gdy wreszcie podejmuje decyzje, Maria i Andrzej wydaja wykwintny obiad z okazji jej zareczyn z Kazimierzem, choc wygórowane roszczenia majatkowe rodziców przyszlego ziecia budza ich nieufnosc i niechec. Dzien slubu, który powinien byc dla Maryski jednym z najszczesliwszych w jej zyciu, okazuje sie pasmem upokorzen. Narzeczony nie przyjezdza na uroczystosc, telegraficznie przepraszajac za swoja nieobecnosc. Zrozpaczona Maryska jedzie do Bogusi, swej matki chrzestnej, by sie przed nia wyplakac.