Po porodzie Marta Cieślak dowiaduje się, że jej córeczka właśnie zmarła. Kobieta nie chce uwierzyć, przeczuwa, że martwe dziecko, które pokazali jej lekarze, to nie jej córka. Zgłasza się na policję. Wolski uważa, że kobieta jest na skraju załamania nerwowego i nie widzi podstaw do rozpoczęcia śledztwa. Barska jest innego zdania. Razem z Adą jadą do kliniki położniczej przesłuchać położną, która odbierała poród Marty. Ta zeznaje, że córka Marty umarła dopiero kilka godzin po porodzie z powodu wady serca. Następnego dnia ginie sama położna. Barską zaczyna interesować wysoki odsetek zgonów na wydziale noworodków szpitala.