- Wino dzieciom we francuskich stołówkach przestaje się serwować dopiero w połowie XX wieku - mówi w Radiu Naukowym dr Dorota Dias-Lewandowska z Instytut Archeologii i Etnologii PAN, badaczka dyskursu pijaństwa i trzeźwości. Jak wyjaśnia, wszystko dlatego, że we Francji wina czy cydru jako napojów powstających w naturalnej fermentacji nie wiązano z alkoholizmem. Jako groźne uważano tylko te wytwarzane w procesie destylacji, jak wódka czy brandy. Nie jest to podejście wyłączne Francuzom. Powszechnie również piwo, na przykład na ziemiach polskich, uważano za zwyczajny element jadłospisu i także podawano dzieciom.