– Istnieje zjawisko kapitanozy, które pokazuje, że nawet jeżeli ktoś widzi problem, że jakieś działanie mogą doprowadzić do katastrofy, to może mieć kłopot ze sformułowaniem sygnału, a nawet jeżeli powie, że ta sytuacja jest groźna to może się okazać, że nie zostanie wysłuchana – mówi prof. Tomasz Grzyb, dziekan Wydziały Psychologii Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Przykładem, katastrofa w Czarnobylu, gdzie presja autorytetu nie pozwoliła pracownikom na opór wobec wadliwie przeprowadzanych testów elektrowni. Posłuszeństwo wobec autorytetu w sposób przełomowy dla psychologii zbadał w latach 60. XX Stanley Milgram. To znana historia. Milgram chciał sprawdzić podatność na autorytet (jak uważał, szczególną) w społeczeństwie niemieckim (jesteśmy po II wojnie światowej), a w USA chciał przeprowadzić badania kontrolne. Jednak skala podatności na autorytet (w tym przypadku naukowca w kiltu) była piorunująca: okazało się, że badani Amerykanie byli gotowi razić prądem niewinnych ludzi, nawet tak