Do stolicy Śląska Arnold przyjechał na początku lat 60. XX wieku. Uciekał przed nieudanymi małżeństwami (trzy żony, dwójka dzieci), próbując na nowo poukładać sobie życie. Szukał miłości i zrozumienia. Kiedy jednak dochodziło do spotkań z kobietami (były to katowickie prostytutki), w pewnym momencie reagował niekontrolowaną agresją i je zabijał. Zbrodnie wykryli sąsiedzi Arnolda z jednej z katowickich kamienic.