Kraków żyje tą sprawą na długo przed ujęciem niebezpiecznego przestępcy. Panuje powszechna psychoza. Podsycają ją gazety i jak to najczęściej bywa plotki, urastające do rozmiarów opowieści o krwiożerczym i tajemniczym zabójcy. Ówczesna rodzima kryminalistyka nie zna seryjnych zabójców.