Patrol siódmy otrzymuje zgłoszenie od dyżurnego w sprawie morderstwa mężczyzny. W jego mieszkaniu znaleziono dużo pudeł, jakby denat wyprowadzał się w pośpiechu. Policjanci przesłuchują sąsiadkę, która słyszała krzyki, ale ze strachu nie wyszła na tyle wcześniej ze swojego mieszkania, aby zobaczyć, kto jest sprawcą. Na miejscu zbrodni pojawia się żona ofiary, wydaje się szczerze zrozpaczona. Patrol siódmy zabiera kobietę na komendę. Ona zeznaje, że mężczyzna był tego dnia umówiony z kupcem. Policjantom udaje się namierzyć tę podejrzaną osobę – to trenerka Jogi. Kobieta ma alibi i twierdzi, że denat odebrał przy niej niemiły telefon. Ale z wykazu połączeń wynika, że nie było na telefonie ofiary żadnego podejrzanego telefonu w godzinach, kiedy kobieta przebywała razem z tym mężczyzną. W toku śledztwa za sprawą nagrań z monitoringu patrol siódmy ustala, że w czasie zbrodni w bloku denata było znacznie więcej osób, które mogą być podejrzane o morderstwo.