Terenia przyznaje Magdzie, że miała dobry pomysł, radząc jej odwiedzić biuro matrymonialne. Powinna bywać wśród ludzi, nie chce reszty życia spędzić na czekaniu na swój koniec. Na plebanię przychodzi Mateusz. Chce przeprosić Iwonę za swoje zachowanie. Niestety, nie zastaje jej. W tym czasie Iwona zwierza się Wiolce w kawiarni ze swoich rozterek sercowych. Chłopak jest jej bliski, ale nie chce wyjść na łatwą dziewczynę. Nagle w drzwiach staje Mateusz z kwiatami. Przeprasza i prosi o jeszcze jedną szansę. Zaprasza na koncert niezależnej grupy rokowej. Terenia zbiera się na odwagę i przychodzi do biura matrymonialnego. Kiedy opowiada Wali o swoich preferencjach, do biura zagląda Teodor - sąsiad z domu opieki. Terenia uznaje, że Teodor chce ją wyśmiać i oburzona wychodzi.