Proboszcz nie może się pogodzić z faktem, że jest podejrzany o przechowywanie fałszywych pieniędzy. Artur w rozmowie z proboszczem zaczyna kojarzyć fakty. Przed pojawieniem się bandziora w kancelarii, proboszcza odwiedziła pewna kobieta, która mogła podłożyć fałszywe banknoty. Proboszcz przypuszcza, że za wszystkim stoi Tracz. Karol opowiada Wiki o swojej pracy, a właściwie misji pomagania biednym ludziom. Do kancelarii Karola przychodzi Dorota Wróbel - pracownica pewnej firmy florystycznej ze skargą na swojego szefa. Uważa, że została wykorzystana - pracowała po godzinach, nie dostając stosownego wynagrodzenia. Kiedy powiedziała pracodawcy, że to jest niezgodne z prawem - została zwolniona. Całej historii przysłuchuje się również Wiki. Karol obiecuje, że zajmie się tą sprawą bez żadnego wynagrodzenia.