Te małże pilnują, żeby warszawiacy mieli czystą wodę. Budynek za mną nazywa się Grubą Kaśką. To tu jest pobierana, filtrowana i monitorowana woda z Wisły, która trafia do kranów mieszkańców Warszawy. Są tu wyjątkowi pracownicy: 8 małż z gatunku sójka zaostrzona. Są one niezwykle czułe na zmiany w składzie chemicznym wody. Gdy wykryją toksyczne substancje, zamykają swoje muszle, żeby odciąć się od niebezpieczeństwa. Dzięki czujnikom umieszczonym na nich, wiemy, kiedy to następuje. Gdy większość zwierząt gwałtownie zamknie muszle, wywołuje to alarm, który informuje o potencjalnym zagrożeniu. Małże pełnią swoją służbę przez trzy miesiące, po czym wracają do swojego domu - jezior wielkopolskich, a ich miejsce zajmują nowe osobniki. Częsta rotacja małż jest konieczna, aby za bardzo nie przyzwyczaiły się do środowiska i zachowały wysoką wrażliwość na zmiany składu wody. Pijąc kranówkę w Warszawie lub myjąc się, możecie sobie pomyśleć, że niedaleko w Grubej Kaśce, małże stwierdziły, że ta wod