Uczestnicy „Algorytmu miłości” lądują w Willi Amora, która ku ich zadziwieniu nie jest na Teneryfie, tylko pod Warszawą. Dostają pierwsze, bardzo kontrowersyjne i bardzo związane z seksem, zadanie. Zaczyna się walka o miłość i duże pieniądze. Niekoniecznie w tej kolejności. I jeszcze ktoś dostanie kosz przypraw.
Uczestników czeka spotkanie ze swoimi eks. Pojawia się toksyczna była Alberta, potencjalny ojciec dziecka Iwony oraz Waldemar, 90-letni kombatant. Wszystkich zaskoczy zadanie z dużą ilością całowania. Na koniec odcinka uczestnicy będą musieli wybrać między eks a swoimi partnerami. I jeszcze okaże się, że ktoś nie umie pływać.
Uczestnicy muszą zmierzyć się z 24-godzinnym zakazem seksu, masturbacji i podniecenia. Pilnują ich specjalne obroże elektryczne. Dodatkowym utrudnieniem jest lekcja zmysłowego tańca. Idzie dobrze do momentu niespodziewanego odurzenia MDMA. Do Alberta dociera, że Wanessa jest superziomkiem, ale jej nie podoba się taki „friendzone”. I jeszcze ktoś prawie straci życie przez orgazm.
Willę odwiedzają mamy uczestniczek i zabierają panów na randki. Na koniec chłopaki zdecydują, czy zamieniają córkę na mamę. Wanessa dowiaduje się o rodzinnej tajemnicy, w wyniku czego chce opuścić program. Mama Iwony okazuje się bardzo imprezową dziewczyną, więc Denis ma zagwostkę. I jeszcze będą robione tatuaże.
W przedostatnim odcinku następuje najtrudniejsza próba. Uczestnicy muszą wziąć ślub. W jeden dzień! Albert i Wanessa, mimo ewidentnej chemii, hajtają się z Dajsonem i Mariettą. Denis odpada z programu, bo dopadają go demony z rodzinnej wsi. I jeszcze Wanessa i Albert dowiedzą się, że wszystkie zadania w programie były po to, żeby ich do siebie zrazić!