Ferdek gubi swojego kapcia, w związku z tym wszczyna śledztwo po kolei oskarżając całą rodzinę. Przewraca dom i korytarz "do góry nogami" i nic. Po pewnym czasie Halina znajduje kapcia pod stertą liści w pobliskim parku, Ferdynand twierdzi jednak że to nie jego, okazuje się bowiem że kapeć nie jest dla Kiepskiego jedynie zwykłym obuwiem, lecz talizmanem który pozwala zapomnieć o wszelkich troskach. Złodziejem kapcia okazuje się być sam prezydent Stanów Zjednoczonych.