Nowakowie wybierają się na Festiwal Gwiazd do Międzyzdrojów. Jako ewentualni sponsorzy którejś z nowych produkcji filmowych marzą o tym, żeby kiedyś odcisnąć swoje dłonie w tamtejszej Alei Gwiazd. Po drodze mają wypadek - ich auto zderza się z jednym z samochodów z orszaku weselnego. Aby zatrzeć nieprzyjemne wrażenie, weselnicy zapraszają ich na przyjęcie. Początkowo prezesostwo próbują się z tego wykręcić, ale w końcu przyjmują zaproszenie. Tymczasem w podwarszawskiej rezydencji Nowaków kierowca Hubert wtajemnicza resztę służby w swój plan. Dał do prasy kilka różnych ogłoszeń matrymonialnych i korzystając z nieobecności chlebodawców chciałby przyjąć w willi kandydatki, które odpowiedziały na anons. Prosi, żeby w ich obecności kucharka, pokojówka i ogrodnik zwracali się do niego per "panie prezesie". Jako pierwsza zgłasza się manikiurzystka Mariola z nastoletnim synem. Jest oszołomiona willą, rozległym ogrodem i obecnością służby. Synek od razu postanawia skorzystać z basenu. Ale zanim wizyta dobiegła końca, w willi pojawia się już następna pani, młoda wdowa Stefania, a zaraz za nią "bezpruderyjna" przedstawicielka najstarszego zawodu świata Zaza. Chcąc nie chcąc, panie poznają się wzajemnie i Zaza inicjuje wspólną zabawę nad basenem. Znakomicie bawią się również na weselu Nowakowie. Zwłaszcza Elżbieta jest rozchwytywana w tańcu. Jej dobry nastrój pryska, gdy przy jednym ze stołów zauważa Krystynę, dawną księgową, wspólniczkę i miłość Edwarda, w towarzystwie jej męża, Bolesława.