Po upojnej nocy z Leo, Bella budzi się rozmarzona. Ziścił się jej sen, dopełnia przeznaczenie. Ale rodzą się też pytania. Jej milioner przyjechał w jednej parze butów i spodni. Czy to możliwe, żeby majątek przepadł w Meksyku? Meksyk. Tam się żyje zbyt szybko i umiera zbyt młodo - odpowie Leo, gdy Bella zapyta go o meksykańską przeszłość. - Ale ty nie masz nawet zegarka - ripostuje Bella. Nieważna jest godzina, tylko to jak się ją przeżywa - sentencjonalnie zakończy Leo. I tak uczucie między tą co zeszła na psy i prorokiem końca świata zyskuje nowe podwaliny. Bella sprzedaje nawet obraz, by Tereska mogła kupić dla Leo hawańskie cygara. Coraz gorzej ma się za to uczucie Marcina i Sylwii. Zbliża się wizyta matki Marcina, Trującej Słodyczy, która ma zamiar ocenić przyszłą synową. Sylwia czuje jednak, że urok Marcina już na nią nie działa. Kiedy na wyświetlaczu jej telefonu pojawi się znowu jego imię, nie odbierze, wspólne zdjęcia podrze. Czy w tej sytuacji misja Trującej Słodyczy będzie miała jeszcze jakiś sens? Tym bardziej że pani doktor stanie się powiernikiem pewnego sekretu. Bogusia, wnuczka Dalmaty, wyzna jej, że jest w Marcinie zakochana. Doktor Kubus skwituje to tylko uśmiechem i zapewnieniem, że młody doktor Fus jest już właściwie wolny. Bondyra próbując poprawić byt swojej rodziny (piątka dzieci) wystawia na licytację swoją nerkę. Ale to nie wszystko. W trakcie grzybobrania znajduje w lesie martwego dzika. Zanim jednak przyrządzi mięso, woli sprawdzić, czy nadaje się ono do jedzenia. Sylwia, diagnozuje włośnicę i nie chcąc narażać Bondyry na nieprzyjemności, radzi, by zakopał truchło tak głęboko, jak się da. W tym momencie do akcji wkracza niezawodna komendant Zioło. Aresztuje Bondyrę, gdy ten wychodzi z lecznicy. Nie za kłusownictwo jednak, ale w związku ze sprawą emerytury starego Bondyry, którą syn pobierał jeszcze przez dwa miesiące po śmierci ojca. Jasiuni